Austria produkuje zaledwie jeden procent światowego wina. Mimo to, zatrzymując się nawet przed kompletnie nieznaną winiarnią w Burgenlandzie, Styrii czy w Kamptal, możemy być niemal pewni, że miejsce to opuścimy z co najmniej przyzwoitą flaszką.
Tomasz Prange-Barczyński, fot. OeWM / Robert-Herbst
15 października tego roku zjechały do Warszawy dobre dwa tuziny winiarzy znad Jeziora Nezyderskiego, Mury, Dunaju i jego dopływów. Degustację zorganizowała Advantage Austria, organizacja działająca w ramach Austriackiej Izby Gospodarczej. Wśród producentów o wyrobionej reputacji byli Zantho, Esterházy, Hannes Reeh, przede wszystkim zaś Georg Prieler.
Nazwiska pozostałych nie należały do najbardziej znanych. A jednak przekrojowa degustacja komentowana 27 win (po jednym od każdego producenta) przyniosła, oprócz wielu miłych zaskoczeń, refleksję na temat przeciętnego poziomu austriackiego winiarstwa. A ten jest po prostu bardzo wysoki.
Zresztą każdy, kto zaopatrywał się w wino w najzwyklejszym nawet prowincjonalnym supermarkecie w Austrii, wie, że marne butelki zdarzają się tam niezwykle rzadko. To trochę jak z piłką nożną. Mimo że już dawno nie oglądam polskiej ligi, jestem w stanie wyobrazić sobie, że mecz West Bromwich z Blackburn w angielskiej drugiej lidze będzie bardziej ekscytującym widowiskiem, niż spotkanie Jagiellonii z Górnikiem, czy Piasta z Legią.
Przywoływany często, także na kartach Fermentu, skandal glikolowy, który w 1985 roku zmiótł stare złogi z austriackiej sceny winiarskiej, oczyścił pole dla kolejnych pokoleń winiarzy. Ci zaś techniczną jakość mają po prostu wpisaną w DNA. Jeśli dodamy do tego świetne i w dodatku różnorodne naturalne warunki klimatyczne, topograficzne i geologiczne, garść autochtonicznych, przeciekawych odmian winorośli i wrodzoną otwartość na eksperyment, otrzymamy odpowiedź na pytanie, gdzie bije źródło sukcesu Austriaków. A że wszyscy lubią rankingi, pozwalam sobie na zestawienie – w dziesięciu punktach – tego, co w austriackim winie lubię najbardziej i co szczerze polecam.
Sekt

Wciąż dość chłodny klimat Austrii sprawia, że wina musujące udają się tu doskonale. Od zawsze głównym miejscem ich produkcji była Dolna Austria, ze szczególnym uwzględnieniem Weinviertel. Dziś jednak swych sił w tworzeniu musiaków próbują także z powodzeniem winiarze z innych regionów. Wielu dawnych konserwatystów z Burgenlandu, po nawróceniu się na winiarstwo niskointerwencyjne produkuje więcej niż udane pét-naty. Osobny rozdział tworzą wściekle kwasowe różowe schilchery z Zachodniej Styrii tłoczone z lokalnej odmiany blauer wildbacher.
Gemischter Satz
Specjalność Wiednia. Choć sposób prowadzenia winnicy w taki sposób, by obok siebie rosło w jednej parceli wiele różnych odmian, które potem zbiera się i winifikuje wspólnie, znany był i stosowany w wielu innych regionach, nie tylko zresztą austriackich, w stolicy Austrii w ciągu ostatnich dwóch dekad doprowadzono go do perfekcji.

W peryferyjnych dzielnicach i osiedlach, takich jak Stammersdorf na północy, Heiligenstadt, Nussdorf, Grinzing, Sievering i Neustift am Walde na północnym zachodzie, Ottakring, Hernals i Pötzleinsdorf na zachodzie, wreszcie Oberlaa, Mauer i Rodaun na południu powstają dziś bardzo złożone „polne kupaże”. Dla tego typu wina została stworzona osobna apelacja DAC Wiener Gemischter Satz.
Grüner veltliner
Trudno wyobrazić sobie austriackie winiarstwo bez tej odmiany. Tłoczy się z niej zarówno młodziutkie, lekkie, pachnące cytrusami i białym pieprzem białe wina w DAC Weinviertel na północy, jak i złożone, godne wielu lat starzenia w piwnicach, poważne i mineralne w DAC Kamptal, Kremstal, Wachau i Traisental.
W sąsiednim DAC Wagram grüner veltliner daje wina tłuste, niemal oleiste. Na zboczach Gór Litawskich oddzielających Burgenland od Wiednia (DAC Leithaberg) potrafi grać i solo, i w kupażach. Jest spontaniczną krzyżówką traminera i szczepu st. georgen. Zajmuje blisko 14 300 ha, a więc prawie trzecią część wszystkich winnic w Austrii.

Riesling
Jeśli gdziekolwiek poza macierzystymi Niemcami riesling potrafi się wspiąć na szczyty swoich możliwości, będzie to Dolna Austria (Niederösterreich). W apelacjach takich jak DAC Wachau, Kremstal, Kamptal i Traisental uprawiany jest w wysokich partiach zboczy, na skalnym podłożu, za co odwdzięcza się winami o wyrazistym profilu mineralnym, ale też doskonale zbudowanymi i godnymi wieloletniego starzenia. Zajmuje ok. 2000 ha, a więc niecałe 4,5 proc. wszystkich winnic w kraju. Podobnie jak w swojej ojczyźnie, także i w Austrii jest świetnym materiałem na wino musujące.
Sauvignon blanc
Austria szczyci się kilkudziesięcioma autochtonicznymi odmianami w obu kolorach, a jednak najdalej na południowy wschód wysunięty region winiarski kraju, leżąca przy granicy z Węgrami i Słowenią Styria, zawdzięcza swą sławę doskonale znanemu na świecie sauvignon blanc. Nie mamy jednak do czynienia z kolejną kopią stylu nowozelandzkiego. Przeciwnie – stryjskie sauvignon to wino na wskroś mineralne, niekiedy surowe, świetnie kwasowe, przy tym też doskonale pijalne. Najlepsze powstają w Südsteiermark na samej granicy ze słoweńską częścią regionu, zwaną Štajerska. Aha! Sauvignon to nie kwestia współczesnej mody. Do Austrii odmiana trafiła jeszcze w XIX wieku, a stało się to za sprawą arcyksięcia Jana Habsburga.
Zweigelt
Najpopularniejsza z czerwonych odmian austriackich przeszła w ostatnich latach prawdziwą metamorfozę. Winiarze ograniczyli plon, a to sprawiło, że zamiast sikacza o zapachu ziemi spod pelargonii zaczęli robić wina pełne owocu, o dobrej strukturze i bardzo uniwersalne w kuchni. Co więcej, lżejsze zweigelty można latem schładzać do 12-14°C i podawać np. przy grillu. Lwia część z blisko 6 tys. ha tej odmiany rośnie w Dolnej Austrii, a wiodącą, gdy idzie o jakość, apelacją pozostaje tu DAC Carnuntum.

Spróbujcie miejscowego Rubina, a zrozumiecie, dlaczego zweigelt może być doskonałym przyjacielem dnia powszedniego. Dużo win z tej odmiany powstaje też po sąsiedzku, w Burgenlandzie. Szczep zawdzięcza swą nazwę profesorowi Fritzowi Zweigeltowi, który w latach 20. ubiegłego wieku stworzył go, krzyżując sankt laurenta i blaufränkischa.
Sankt laurent
Winiarze, nieco autoironicznie, nazywają go odmianą dla masochistów, bo łapie wszelkie choroby w winnicy nawet szybciej niż delikatne pinot noir. Jeśli jednak poświęci mu się wystarczająco dużo atencji odpłaca delikatnymi aromatycznymi winami w stylu burgundzkim. Jego domenami są północny Burgenland oraz Thermenregion, ciekawy i wart odkrycia region rozpościerający się na południe od Wiednia.

W całym kraju rośnie ledwie 588 ha sankt laurenta, ale i tak w ostatnich dwóch dekadach widać znaczący wzrost nasadzeń tej przeciekawej odmiany. Swą nazwę zawdzięcza świętemu Wawrzyńcowi, w którego dniu, 10 sierpnia (przynajmniej kiedyś) ciemne winogrona zaczynały zmieniać na krzakach kolor z zielonego na czarny/niebieski.
Blaufränkisch
Doskonale znany z sąsiednich Węgier, gdzie występuje jako kékfrankos, ma w Austrii miejsce szczególne, zwłaszcza od czasu, gdy lokalni winiarze odkryli w nim podobieństwo do pinot noir i na pinotową modę robią dziś z niego wina. Wcześniej bywało bowiem różnie i często dochodziło do estetycznych przegięć. Delikatniejsza ekstrakcja i mniej beczki sprawiają, że współczesne austriackie blaufränkische są bardzo eleganckie, harmonijne i ultrapijalne. Potrafią też świetnie przekazać opowieść o siedlisku, z którego pochodzą. Te najlepsze znajdziecie przede wszystkim w Burgenlandzie, gdzie rośnie prawie 94 proc. z 2550 ha tej odmiany.

Wina potrafią jednak znacząco różnić się od siebie, w zależności od tego, czy pochodzą z DAC Leithaberg, Mittelburgenlandu czy też z Eisenbergu w Burgenlandii południowej. Świetne są też blaufränkische z siedliska Spitzerberg we wschodnim Carnuntum.
Porządek apelacyjny
W ciągu ostatnich dwudziestu lat Austriacy doskonale uporządkowali swój system apelacyjny. Dawno temu lokalne prawo gloryfikowało przede wszystkim zawartość cukru w winogronach, zaś odmianę i miejsce pochodzenia spychało na dalsze pozycje. Od początku XXI wieku budowany jest konsekwentnie system DAC (Districtus Austriae Controllatus), w którym do poszczególnych regionów przypisano konkretne szczepy. I tak, termin DAC Kremstal może mieć na etykiecie tylko wino z rieslinga lub grüner veltlinera. Zrobione w parceli obok chardonnay czy pinot blanc będzie musiało zadowolić się bardziej ogólnym terminem Niederösterreich. Do tej pory wyznaczono 18 dystryktów. W kolejności powstawania są to: Weinviertel, Mittelburgenland, Traisental, Kremstal, Kamptal, Leithaberg, Eisenberg, Neusiedlersee (słodkie wina od 2020), Wiener Gemischter Satz, Vulkanland Steiermark, Südsteiermark, Weststeiermark, Rosalia, Carnuntum, Wachau, Ruster Ausbruch, Wagram i Thermenregion.
Klasyfikacja winnic
Apelacje to jedno, a precyzyjne rozpoznanie miejsca pochodzenia wina – drugie. Dzięki stowarzyszeniu Österreichischen Traditionsweingüter (ÖTW), w Austrii funkcjonuje system przypominający klasyfikację burgundzką. U podstawy piramidy jakościowej znajdują się wina regionalne (Gebietsweine). Ponad nimi są wina z pojedynczych miejscowości (Ortsweine). Najwyżej plasują się wina z pojedynczych winnic (Lagenweine). Te ostatnie dzielą się dodatkowo na Ried (pojedyncza winnica), Erste Lage 1ÖTW , odpowiednik premier cru, stanowiące 15 proc. klasyfikowanych winnic oraz Grosse Lage GÖTW (grand cru, 5 proc.). Do tej pory wyróżniono 120 siedlisk o statusie 1ÖTW. Stowarzyszenie zapowiada proces tworzenia pierwszych GÖTW w latach 2025-2030. Co ciekawe, systemu mogą używać także winiarze niestowarzyszeni w ÖTW.
O winach z Austrii przeczytacie już wkrótce dużo więcej w drukowanej wersji naszego pisma, Ferment Vintage 2025/2026