Kamil Barczentewicz zadebiutował na polskiej scenie winiarskiej w 2017 roku i od tamtej pory pozostaje jedną z jej najjaśniejszych gwiazd.
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki
Niewiele winnic w Polsce zyskało tak dużą rozpoznawalność w tak krótkim czasie. Kamil Barczentewicz, bohater dzisiejszego tekstu, swój sukces zawdzięcza starannie przemyślanemu projektowi. Jego winiarnia jest jedną z pierwszych w Polsce sygnowaną po prostu imieniem i nazwiskiem samego winiarza.
Kamil Barczentewicz: historia producenta
Początki wielu innych projektów winiarskich w Polsce często wiązały się z chaosem, poszukiwaniem odpowiedniej drogi lub stylistyki, z licznymi nietrafionymi decyzjami; dobrze pasuje do tego określenie „rozpoznanie bojem”. Na tym tle Kamil Barczentewicz jest zdecydowanie przykładem godnym naśladowania. Przede wszystkim poświęcił sporo czasu na wybór odpowiedniej lokalizacji pod winnicę, a potem scalał mocno poszatkowany teren, kilkadziesiąt działek czy wręcz pasów ziemi należących do różnych właścicieli. Gdy to się udało i w 2017 ostatecznie zasadzono sporą – jak na polskie warunki – winnicę (łącznie prawie 12 hektarów), przyszły winiarz… ruszył w świat po wiedzę i doświadczenie. Praktykował m.in. w Austrii, Chile i we Francji (przede wszystkim Burgundii i Bordeaux), tam też ukończył dodatkowe studia winiarskie.

Po powrocie do kraju mógł już zmierzyć się ze swoim pierwszym rocznikiem wina. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, w listopadzie 2020 roku, byłem pewien, że moja wizyta u producenta, którego debiutanckie wina dopiero dojrzewają w winiarni, potrwa maksymalnie półtorej godziny. Pozostałem jednak ponad dwa razy dłużej. Wyjeżdżając miałem już pewność, że żaden z elementów układanki – od zagadnień dotyczących gleby, przez klony odmian winorośli, aspekty winifikacji, po butelki, korki i etykiety – nie jest Kamilowi obcy.
Jak dojechać?
Winnica Kamila Barczentewicza znajduje się w miejscowości Dobre, niecałe 10 kilometrów od centrum Kazimierza Dolnego. To województwo lubelskie (od granicy z Mazowieckiem dzieli je mniej więcej 50 kilometrów) i część regionu o nazwie Małopolski Przełom Wisły (nazwa myląca, region nie ma bowiem nic wspólnego z województwem małopolskim). Do winnicy dojedzie się z Warszawy drogą ekspresową S17 w czasie krótszym niż dwie godziny, z Lublina wystarczy godzina.
Kamil Barczentewicz: odmiany winorośli
O winach Kamila Barczentewicza regularnie piszemy na łamach Ferment Mag; pisaliśmy też w papierowym magazynie Ferment. Vintage 2024/2025. Praktycznie od pierwszego rocznika (2019) winiarz umiejętnie łączy wybraną przez siebie stylistykę (nigdy nie ukrywał, że szczególnie blisko mu do austriackiej, choć bardzo ceni sobie też Górną Adygę), z warunkami, jakie dają mu położenie winnicy (3 kilometry od Wisły), gleba (zdecydowaną przewagę mają charakterystyczne dla tego regionu wapienne) i odmiany winorośli.
Wybór szczepów pokazuje zresztą aktualne możliwości regionu. Oprócz kluczowych dla winiarza chardonnay i pinot noir (występuje aż w sześciu różnych klonach), są też pinot blanc, gewürztraminer i riesling. Do tego oczko w głowie – bläufrankisch, którego nasadzenia w Winnicy Barczentewicz są największe w Polsce. Wszystkim tym szczepom towarzyszy jedna odmiana PiWi – souvignier gris – która pełni tutaj funkcję zabezpieczenia, gdyby jakiś gwałtowny kataklizm zagroził pozostałym. Mimo że największa uwaga (tak producenta, jak i konsumentów) skupia się właśnie na winorośli szlachetnej, nie da się nie zauważyć, że wytrawne, cytrusowo-mineralne wydanie souvignier gris należy do najlepszych w Polsce.
Winiarnia
Niemniej interesująco jest w samej winiarni. Już sam budynek robi spore wrażenie – jest zaprojektowany ze smakiem i pięknie nawiązuje do miejscowej architektury. Kamil Barczentewicz był pierwszym producentem w Polsce, który zdecydował się zakup betonowych jaj fermentacyjnych. Dziś używa ich właściwie przy pracy z każdym winem. Oprócz nich korzysta też beczek wykonanych z różnego rodzaju dębu (francuskiego, slawońskiego i węgierskiego), a także stalowych zbiorników. Od samego początku działalności winiarz dążył do maksymalnie niskiej interwencji przy produkcji wina. Obecnie przy każdej kolejnej odsłonie robi następny krok ku naturalności. Rocznik 2023 był pierwszym, który powstał już wyłącznie przy użyciu dzikich drożdży. Barczentewicz nie stosuje też klaryfikacji czy filtracji.


W portfolio producenta właściwie każdy znaleźć może swoich faworytów. Wina najmocniej korzystające z fermentacji i dojrzewania w jajach fermentacyjnych noszą określenie Beton (pinot blanc i chardonnay). Fani bieli dojrzewających w beczce sięgnąć mogą po Chardonnay Barrique (niedawno swoją premierę miał rocznik 2022). Wielbiciele rieslinga – po jego różne interpretacje (w zależności od rocznika od zdecydowanie wytrawnych po te podbite cukrem resztkowym). Gdy pozwalają na to warunki, pojawia się też róż – ostatnio świetne wrażenie robi ten na bazie pinot noir. Wśród win czerwonych prym wiedzie, rzecz jasna, pinot noir. Dostępny jest w dwóch etykietach: niższej (Minor, przewaga klonów niemieckich i dłuższe dojrzewanie w dębowych beczkach) oraz wyższej (Major, klony francuskie i jeszcze staranniejsza selekcja gron). Hitem ostatnich miesięcy było zaś pierwsze w historii producenta wino macerowane na skórkach. Bursztyn powstał we współpracy z importerem Natural Rascal, a jego recenzję znajdziecie tutaj.

Gdzie kupić wino?
Wina Kamila Barczentewicza znajdziemy w ofercie licznych importerów i dystrybutorów. To przede wszystkim Mielżyński (we wszystkich jego punktach stacjonarnych) oraz Rafa-Wino (także sklep internetowy). Mniejsza lub większa część oferty dostępna jest także w wielu innych sieciach i sklepach. Wina tego producenta obecne są również w kartach restauracji i wine barów praktycznie w każdej części kraju. Na duży plus zasługuje fakt, że producent stale aktualizuje listę punktów, gdzie można zakupić jego wino lub go spróbować.
Enoturystyka
Z uwagi na bliskość Kazimierza Dolnego Kamil Barczentewicz nie myśli na razie nad własnymi noclegami dla gości. Zdecydowanie warto jednak odwiedzić Dobre, tym bardziej, że oferta została wyjątkowo skrupulatnie przygotowana. Na stronie internetowej zarezerwować można termin wycieczki. Używam tego słowa nieprzypadkowo. Zwiedzanie obejmuje bowiem przejazd land roverami na szczyt winnicy, wizytę w winiarni, degustację win i lokalnych serów oraz możliwość późniejszego zakupu tych produktów. Kupić można też wyjątkową ceramikę tworzoną przez żonę Kamila – Anię. Wśród pięknych przedmiotów są m.in. akcesoria związane z winem – coolery i słynne już „wazony degustacyjne”, czyli zapewne najpiękniejsze spluwaczki do wina w tej części świata.



Rezerwację miejsc znajdziecie w zakładce Odwiedź Dobre. Od pewnego czasu Barczentewicz organizuje także pikniki w samej winnicy, warto więc śledzić media społecznościowe winiarni.
Winnica Kamil Barczentewicz, Dobre 95, 24-313 Dobre, barczentewicz.pl; IG, FB.