Za nami kolejna edycja Dni Otwartych Piwnic Winiarskich w Zielonej Górze, podczas których nie zabrakło właściwie niczego – ani pogody, ani fantastycznej atmosfery, ani winiarskich premier.
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki, zdjęcie główne: Władysław Czulak / Studio W66
Kalendarz festiwali polskiego wina ciągle pęcznieje. W tym roku ich liczba przekroczyła czterdzieści, o czym można przekonać się, zaglądając do naszego tekstu. Mam jednak wrażenie, że liczba ta z czasem będzie się zmniejszać. Enoturyści poszukiwać będą bowiem wydarzeń najbardziej wyjątkowych lub dobrze sprofilowanych. Dni Otwartych Piwnic Winiarskich W Zielonej Górze do takich właśnie imprez należą. Organizatorzy mogą więc spać spokojnie.

Takie rzeczy tylko w Zielonej Górze!
Od kilku lat w Zielonej Górze odbywają się dwie imprezy związane z historycznymi piwnicami winiarskimi tego miasta. Lubuski Festiwal Otwartych Piwnic i Winnic (przygotowywany przez Urząd Marszałkowski) przypada zawsze w majówkę. W długi weekend Bożego Ciała odbywają się zaś Dni Otwartych Piwnic Winiarskich, za których organizacją stoi Fundacja Tłocznia wspierana przez Urząd Miasta. Ta druga impreza ma zdecydowanie bardziej winiarski charakter, w rolach głównych występują tu bowiem sami lubuscy winiarze. Za sukcesem tegorocznej edycji stała też wspaniała pogoda – podczas całego festiwalu było ciepło i słonecznie.

Liczba piwnic rośnie
Gwiazdami tego wydarzenia, prócz samych winiarzy, są oczywiście dawne piwnice winiarskie. Niektóre są już pieczołowicie wyremontowane i robią wrażenie skalą (właśnie dołączyła do nich tzw. Sala Szeptów, znana także z winobraniowych degustacji), inne dopiero czekają na taki zabieg. Pojawiają się też zupełnie nowe, często odkopywane z gruzów i przygotowywane do odwiedzin przed kolejną edycją. Niepisaną tradycją są bowiem coroczne debiuty piwnic ponownie udostępnianych zwiedzającym.
Mapa miejsc do odwiedzenia jest imponująca – dziś to już 26 (!) lokalizacji. Większość otwarta jest jedynie w czasie festiwalu, tym większą stanowią więc atrakcję. Zdają sobie z tego sprawę sami organizatorzy, którzy całe wydarzenie promują już od początku roku (ulotki DOPW można było znaleźć na wielu wcześniejszych imprezach winiarskich). Efekty podejmowanych działań widać jak na dłoni. Tegoroczną edycję odwiedziło ponad 5 tysięcy enoturystów!

Wino i atmosfera
Siłą czerwcowego wydarzenia jest też panująca tu atmosfera. Jeśli koncerty – to kameralne, jeśli spotkania autorskie – to zazwyczaj na świeżym powietrzu, jeśli komentowane degustacje – to w piwnicach. Turyści docierają tu nie tylko z całego kraju, ale i z zagranicy. W tym roku Zieloną Górę odwiedziła rekordowa liczba gości z Niemiec. Przygotowano dla nich – po raz pierwszy – katalogi online po niemiecku.
Podczas całego długiego weekendu Zielona Góra żyła lokalnym winem. Na ofertę nie można było narzekać. Mimo że lubuscy winiarze szczególnie mocno dotknięci zostali frontem mrozowym w 2024 roku, przez co ilość wyprodukowanego tutaj wina była zdecydowanie mniejsza niż w ubiegłych latach, na zdecydowanej większości stoisk znaleźć można było jakieś nowości. Wybrałem dziś dziesiątkę, którą zapamiętałem najlepiej.
Dni Otwartych Piwnic Winiarskich: wybrana dziesiątka
87 Frizzante Łęgi Odrzańskie 2024, Winnica Pod Winną Górą

Powstający metodą saturacji riesling (z odrobiną johannitera) to moje ulubione wino spod ręki Tytusa Fokszana. Bardzo dojrzały rocznik sprawił, że tym razem wino reprezentuje kategorię półwytrawną. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż pozostaje dobrą propozycją na lato. Sporo soczystych owoców cytrusowych, odrobina słodyczy i delikatnej kremowości, ale wszystko utrzymane w odpowiednich proporcjach. Kto wie, może ten styl podbije serca jeszcze większej liczby fanów?
89 Zweigelt Rose Brut 2024, Winnica Nadodrzańskie Wzgórze

Pod koniec kwietnia do oceny technicznej trafiła młodziutka wersja tego wina – i od razu zyskała uznanie. Po dwóch miesiącach wszystko układa się zgodnie z przypuszczeniami. Wino jest wytrawne, a zarazem bardzo soczyste, pełne czereśni i poziomek. Jednak jeszcze lepsza jest jego saturowana wersja. Delikatne bąbelki świetnie podbijają orzeźwiający charakter. To dla mnie definicja wakacji! Najlepsze wino w tej kategorii, jakiego próbowałem w tym roku!
90 Johannes Kepler Brut 2023, Winnica Saganum

Marcin Furtak nie ustaje w poszerzaniu swojej i tak imponującej oferty. Liczy ona już ponad 20 różnego rodzaju etykiet. Najnowszą jest nowe wino musujące produkowane metodą tradycyjną i sygnowane imieniem i nazwiskiem Johannesa Keplera, niemieckiego astronoma, astrologa i matematyka, który przez dwa lata mieszkał i pracował w Żaganiu. Winiarz tym razem wziął na warsztat odmianę souvignier gris, która na razie dojrzewała na osadzie przez 18 miesięcy – docelowo będzie to pół roku dłużej. Jednak już teraz wrażenie robi spore. Świetnej jakości musowanie, sporo nut cytrusowych i jabłkowych, nie brakuje też drożdżowych. Do tego dobra struktura i ziołowo-cytrusowy finisz, wciąż z potencjałem dalszego rozwoju.
88 Hibernal 2024, Winnica Cantina

W ostatnich latach Mariusz Pacholak zajmował się przede wszystkim sauvignon blanc. Jednak producent nie zapomina o hibernalu (nasadzeń tego szczepu także nie brakuje w winnicy) i regularnie udowadnia, że potrafi osiągać naprawdę dobre rezultaty. Potwierdzeniem tego jest wytrawny Hibernal 2024 – w tym momencie najlepsze, moim zdaniem, białe wino z tego rocznika. Umiejętnie łączy w sobie nuty białej porzeczki, gruszki i ziół z dobrą kwasowością i jabłkowym finiszem. Świetne już teraz, ale nie mam wątpliwości, że będzie się nadal rozwijać.
88 Pinot Blanc 2023, Winnica Ingrid

Jacek Kapała jest jednym z winiarzy najbardziej poszkodowanych przez zeszłoroczny front mrozowy. Stąd też decyzja, by opóźnić premiery tych win z rocznika 2023, które nie zostały jeszcze wprowadzone do sprzedaży. Tak stanie się z pinot noir i zweigeltem. Ta sama decyzja dotyczyła jednej z flagowych odmian producenta, czyli pinot blanc, który na rynek trafił całkiem niedawno. Warto było czekać, ale też od razu widać, że czas zadziałał tu na korzyść. Otrzymujemy bowiem wino dużo bardziej dojrzałe niż w poprzednich rocznikach. Ma sporo ciała, wyraźne nuty gruszki i rumianku, odrobinę polnych ziół i pikantny finisz. Kawał wina!
87 Solaris 2024, Winnica Dzika

Jednym z dwóch tegorocznych debiutantów w Zielonej Górze była Winnica Dzika (nazwa od nazwiska właściciela, Mariana Dzika). To niewielkie (na razie) przedsięwzięcie – mniej niż pół hektara – ale powstaje tu sporo win. W roczniku 2024 było ich aż siedem, białych i czerwonych. Zabutelkowane zostały względnie niedawno, więc niektóre potrzebują jeszcze czasu, by aromaty nieco bardziej się pootwierały – dotyczy to choćby pinot noir. Na razie przedstawiam więc wino, którego formę można docenić już teraz. To Solaris 2024 we wciąż rzadko spotykanym w Polsce wytrawnym stylu – tym większe uznanie dla winiarza za taką właśnie decyzję. Mimo wysokiej zawartości alkoholu (14 proc.), ten solaris jest bardzo dobrze zintegrowany. Do tego mniej typowe dla szczepu aromaty – jabłko, biała brzoskwinia i trochę białego pieprzu. Udany początek!
87 Riesling 2024, Winnica Bergkolonie

Winnica mieści się w okolicach Santoka (kilkanaście kilometrów od Gorzowa Wielkopolskiego) i jest już jakiś czas na rynku. Czekałem cierpliwie, by podjęte przy jej zakładaniu decyzje (wyłącznie winorośl szlachetna i możliwie niskointerwencyjne działania) wreszcie zaprocentowały. I nastąpiło to w roczniku 2024. Fajnym orzeźwiającym winem jest choćby róż z odmiany tauberschwarz, niestety, powstał w bardzo limitowanej ilości. Na szczęście opisywanego tu rieslinga (z kilkunastoma gramami cukru resztkowego) jest więcej. Wino typowe dla odmiany. Tak w bukiecie, jak i w smaku sporo cytrusów, z odrobiną melona i ziół. Jeszcze na początku swojej drogi, ale zdecydowanie warto mu dać czas – jestem przekonany, że za kilka miesięcy będzie jeszcze lepsze.
86 Rose 2024, Winnica Cisowskie Wzgórza

To wino opowiada historię o rosnącym doświadczeniu producenta – zarówno jeśli chodzi o wykorzystywanie już posiadanych w winnicy odmian, jak i nasadzenia nowych. Jakiś czas temu do szczepów hybrydowych dołączyły riesling i gewürztraminer. Miałem nawet okazję próbować wina z młodych jeszcze krzewów i muszę powiedzieć, że smakowały całkiem obiecująco. Z kolei regent wykorzystywany jest teraz także do produkcji wina różowego. Jego najnowsza odsłona pokazuje, że jest to słuszna decyzja. To kolejny polski róż o zdecydowanie solidnej strukturze (14 proc. alk.). Świetne wino gastronomiczne, które udźwignie niejedno danie, także mięsne. Są tutaj nuty wiśni i jeżyn, jest dobre, nieco pestkowe zakończenie, ale przede wszystkim nie brak dobrego orzeźwienia.
88 Karma 2024, Winnica Słone

Tegoroczną nowością była także Winnica Słone (od miejscowości o tej samej nazwie), choć projekt ma znacznie dłuższą historię. Pierwsze nasadzenia w (dziś już 3,5-hektarowej) winnicy pojawiły się jeszcze w 2018 roku. Wśród aktualnie dostępnych win znajdziemy więc miks kilku roczników (kupaże pochodzą z 2021 roku), ale w pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na Karmę 2024. To czysty tauberschwarz, a więc odmiana, z której słynęło dzisiejsze Lubuskie i która powoli powraca w te strony. Wino stylistycznie stoi gdzieś pomiędzy intensywniejszym klaretem a delikatną czerwienią. Aromaty przede wszystkim po stronie czereśni i wiśni, jest też trochę czerwonej porzeczki i pestek. Lekki styl, niska zawartość alkoholu – bardzo mi się ten kierunek podoba!
88 Pinot Noir 2024, Winnica Equus

W czasach, gdy coraz więcej polskich winiarzy decyduje się na pinot noir dojrzewające w dębie, Łukasz Chrostowski podąża w przeciwną stronę. Rocznik 2024 jest trzecim z rzędu, który dojrzewał jedynie w stalowych zbiornikach. Winiarz uznał bowiem, że owoc jest zbyt dojrzały, by w jakikolwiek sposób przesłaniać go dodatkowymi aromatami. W ten sposób możemy cieszyć się po prostu soczystymi nutami truskawek, poziomek i wiśni. Do tego dobrze złapana kwasowość i mamy pinota jak się patrzy. Bez wątpienia docenią go zarówno fani producenta, jak i szczepu.

Znane są już daty przyszłorocznego wydarzenia. W 2026 roku Dni Otwartych Piwnic Winiarskich odbędą się w dniach 4-6 czerwca, a w ich trakcie świętować będziemy także 200-lecie pierwszych win musujących w Zielonej Górze.