Bollicine znaczy po włosku: bąbelki. Włosi kochają swoje musiaki. Tą pieszczotliwą nazwą określają przeróżne wina, od prostego prosecco, po złożoną i dojrzewającą długo na osadzie franciacortę. Przedstawiam dziś cztery włoskie wina musujące, czyli mój wybór na ciepłe, miejmy nadzieję, lato.
Tomasz Prange-Barczyński, fot. Al Elmes / Unsplash
Prosecco, franciacorta, trento DOC, lambrusco, moscato d’asti, alta langa, oltrepò pavese metodo classico, brachetto d’acqui i cała masa różnego rodzaju spumante i frizzante. Krajobraz Italii współtworzą wypełnione lodem i gotowymi do użycia butelkami misy zapełniające bufety barów. Od Mediolanu, Turynu, Rzymu i Wenecji po niewielkie miasteczka, a czasem nawet wioski na głębokiej prowincji. Kieliszek bollicine jest narodowym lekarstwem. Co więcej, w większości barów znajdziecie nie tylko włoskie wina musujące, ale też co najmniej jeden rodzaj dobrego szampana. A czasem więcej.
Według przeprowadzonych w zeszłym roku przez agencję Nielsen badań, Włosi wolą wina musujące od spokojnych, zwłaszcza poza domem. Najczęściej piją je oczywiście na aperitif, a połowę konsumowanych bąbelków stanowi – bez niespodzianki – prosecco.
Poniżej przedstawiam cztery zupełnie różne wersje włoskich bollicine, z których część będzie idealna na aperitif, część zaś może stanowić znakomitą parę przy letnim menu w gorące lipcowe i sierpniowe wieczory.
4 włoskie wina musujące na lato:
89 Perlage Valdobbiadene Prosecco Superiore Canah Brut

Bardzo czyste, przyjemnie pieniste, całkowicie wytrawne prosecco o wyraźnie mineralnym, wapiennym posmaku. Wino lekko słone, arcytypowe dla odmiany. Dobrze zrobione, kruche, delikatne, a jednocześnie całkiem długie. Świetne na aperitif i do delikatnego sushi. (76 zł)
90 Contadi Castaldi Franciacorta Brut

Rasowa, świetnie pienista franciacorta epatująca raczej chłodnym minimalizmem i nutami skalnymi, niż bogatym owocem. Wino oszczędne, precyzyjne, bardzo czyste i smukłe. Świetne apero, ale też doskonałe do delikatnie przyrządzonej ryby. (149 zł)
92 Levii Trento Extra Brut 2018

Dojrzewający 38 miesięcy na osadzie, przyjemnie ewoluowany, pachnący mało słodką brioszką extra brut z czystego chardonnay. Wino wciąż dobrze pieniste, kremowe, z nutą szarej renety, całkowicie w swojej nieco już barokowej odsłonie wytrawne, w końcówce niemal skalne, lekko słone. Koniecznie z jedzeniem – np. z pieczonym pstrągiem, ale też schabem z morelami czy kwaśnymi jabłkami. (129 zł)
89 Bruno Zanasi Lambrusco Grasparosa di Castelvetro Secco

Pyszne, pełne owocu, prostolinijne lambrusco stworzone do towarzyszenia klasycznemu włoskiemu merende, choć sprawdzi się także przy polskim grillu ze śląską, kaszanką albo bakłażanami i papryką z rusztu. Wino o gładkiej taninie, ze słodką nutą wiśniową, lekko ziemiste, żywe. Za mało takich lambrusco na polskich półkach. A to kapitalne wino biesiadne, zwłaszcza latem. (59 zł)
Wina importuje do Polski LeBarbatelle. Zdjęcia butelek: LeBarbatelle
O włoskich winach musujących z Alta Langa DOCG możecie przeczytać tutaj.