Skip to content Skip to footer

Mniej znane regiony winiarskie warte odkrycia! TOP 5

Drezno, Budapeszt, Lizbona, Wiedeń czy Bolonia to duże atrakcyjne miasta, do których łatwo dotrzeć z Polski w zaledwie kilka godzin. W ich bezpośrednich okolicach znajdziecie też mniej znane, za to niezatłoczone i doskonale położone regiony winiarskie będące dziś źródłem wyjątkowych win.

Tekst i zdjęcia: Tomasz Prange-Barczyński

Żyjemy w szczęśliwych czasach. Cokolwiek o nich myślicie. Łatwość i szybkość podróżowania sprawia, że, przynajmniej w granicach Europy, w ciągu kilku godzin możemy znaleźć się w każdym zakątku naszego kontynentu. To jednak tylko kwestia techniczna. Żyjemy również w epoce, w której niemal w każdym regionie winiarskim powstają wina godne zainteresowania, często niszowe, ale i fascynujące. Niemal wszędzie znajdzie się pozytywny wariat z pietyzmem odkurzający historię starej winnicy, zapomnianej odmiany, albo po prostu reinterpretujący na nowo zgnuśniałe wcześniej z jakiegoś powodu terroir. Odwiedzając mniej znane regiony winiarskie możecie liczyć na spokój, niższe niż w modnych i głośnych strefach ceny, przede wszystkim zaś na czas, który poświęcą wam winiarze. A to dziś bezcenne. A zatem – w drogę!

Mniej znane regiony winiarskie, na które warto zwrócić uwagę

Niemcy: Saksonia

Jeden z dwóch oficjalnych regionów winiarskich dawnych Niemiec Wschodnich leży wzdłuż Łaby, w okolicach Drezna i Miśni. Łatwo dotrzeć tu z Polski – z przejścia granicznego w Zgorzelcu wystarczy godzina jazdy samochodem.

Winnice liczą zaledwie 522 ha, co sprawia, że Sachsen, jak nazywają go Niemcy, jest najmniejszym regionem winiarskim w kraju. Jest też regionem najdalej wysuniętym na wschód. W dodatku leży na 51 równoleżniku, co sprawia, że klimat jest tu raczej chłodny i kontynentalny. Sprzyja to uprawie białych odmian, przede wszystkim rieslinga, müller-thurgau, pinot blanc, pinot gris i w mniejszym stopniu elblinga, gutedela i intrygującego goldrieslinga. Ze szczepów czerwonych dobrze czuje się tu pinot noir. Większość winnic leży na relatywnie stromych zboczach opadających ku Łabie.

Liczący 55 km, malowniczy saksoński szlak winny łączy Pirnę, Drezno, Redebeul, Miśnię i Diesbar-Seußlitz. Świetnie pokonuje się go rowerem. Pod Pillnitz swoją niewielką, ale bardzo cenną winnicę uprawia Klaus Zimmerling. Jego żona, Małgorzata Chodakowska, jest polską rzeźbiarką, której prace oglądać można w ogrodzie poniżej winogradu.

Najlepsi producenci: Schloss Proschwitz, Klaus Zimmerling, Schloss Wackerbarth, Martin Schwarz, Vincenz Richter, Kastler Friedland.

Węgry: Mór

Tutejsze wina z gron ezerjó dotkniętych szlachetną pleśnią były w XIX wieku cenione na równi z wielkimi tokajami. Niestety, historia nie obeszła się z tym niewielkim, liczącym zaledwie 554 ha regionem łaskawie. Po II wojnie światowej komunistyczne władze nie uznały go za równie perspektywiczny, co Eger czy Tokaj. Skazały, może nie na zagładę, ale powolne gaśnięcie. Na szczęście w XXI wieku pojawiło się w idyllicznym Mór kilku młodych winiarzy. Ci docenili jego walory oraz potencjał wspomnianej już, endemicznej węgierskiej odmiany ezerjó. Dowiedli, że powstawać z niej mogą esencjonalne, strukturalne białe wina o dużym potencjale dojrzewania. Niekoniecznie słodkie.

Mór leży zaledwie 80 km na zachód od Budapesztu i łatwo się tu dostać nawet autobusem. Winnice skupione są na wzgórzu, tuż powyżej miasteczka. Większość godnych odwiedzenia winiarni ma swe piwnice przy ulicy Hársfa (Lipowej) i tuż obok, w okolicach skrzyżowania Pince utca (Piwnicznej) i Ezerjó utca (wiadomo). Oprócz flagowego szczepu, który dał nazwę tej ulicy, uprawia się w Mór rieslinga, chardonnay, a z czerwonych – pinot noir. Warto zjeść tu w reinterpretującej w nowoczesny sposób klasyczną kuchnię węgierską restauracji Öreg Prés.

Najlepsi producenci: Csetvei, Ákos Kamocsay jr., Miklós Csabi, Brigád, Spontan Pince, Bozóky, Friday, Geszler, Paulus, Varga és Fia.

Portugalia: Colares

Na nadatlantyckich wydmach leżących zaledwie 40 km na zachód od Lizbony zobaczyć można najdziwniejsze winnice świata. Winorośl nie pnie się tu po słupkach czy drucianych konstrukcjach, a płoży po piasku. Wszystko za sprawą silnych oceanicznych wiatrów, które nie pozwalają na założenie normalnego winogradu. Tylko bardzo niskie prowadzenie krzewów (ale i „drzew” owocowych, np. jabłoni) daje szansę na zawiązanie się owoców.

Na przełomie XIX i XX wieku mszyca filoksera pustoszyła winnice Portugalii i całej Europy. Tu, na piasku, w którym śmiercionośny owad nie był w stanie przetrwać, mnożyły się winnice. Z tej potęgi zostało dziś raptem ok. 30 ha. Wszystko za sprawą rozrastających się ośrodków miejskich: Sintry, Estoril, Cascais – w cenie były wille i hotele, a nie winnice. W mikroskopijnych parcelach uprawia się dziś jeden z najbardziej oryginalnych szczepów Portugalii, czerwone ramisco. Będąc w Lizbonie zadajcie sobie trud i ruszcie na zachód, w stronę oceanu. Spróbujcie niezwykłego wina, które z niego powstaje.

Najlepsi producenci: Monte Cascas, Fundação Oriente, Stanley Ho, Adega Regional de Colares.

Austria: Carnuntum

Mimo rosnącej jakości win, leżący między Wiedniem a Bratysławą region pozostaje wciąż jedną z najmniej znanych DAC Austrii. Obejmuje 906 ha winnic położonych dokładnie na granicy dwóch wielkich europejskich łańcuchów górskich, Alp i Karpat. Na zachodzie dominuje zweigelt, który na północnej granicy Panonii, w siedlisku nieco chłodniejszym niż sąsiedni Burgenland, daje wina dobrze zrównoważone. Szczep ma tu swoją własną markę, Rubin, używaną przez wszystkich najlepszych winiarzy. Wschód Carnuntum należy do blaufränkischa, który w skalnym terroir potrafi dawać wina bardzo eleganckie, mineralne, niemal w burgundzkim stylu. Znajdziecie tu także wina z tak różnorodnych odmian, jak pinot noir i sankt laurent z jednej strony oraz syrah i cabernet sauvignon z drugiej. Wszystko jednak w relatywnie lekkim klimacie Dolnej Austrii. Nie brak też znakomitych win białych, przede wszystkim z chardonnay, pinot blanc i grüner veltlinera.

Miłośnicy starożytności muszą wychylić kieliszek DAC Carnuntum w cieniu starego rzymskiego łuku Heidentor przypominającego o obozowisku żołnierzy Marka Aureliusza. Sam cesarz spisał tu dużą część swoich memuarów.

Najlepsi producenci: Dorli Muhr, Glatzer, Philipp Grassl, Lukas Markowitsch, Gerhard Markowitsch, Johannes Trapl, Robert Payr, Michael Auer, Franz & Christine Netzl, Pelzmann.

Włochy: Romania

Od Faenzy, stolicy europejskiego fajansu, przez Cesenę, Forlì, aż po słynącą z bizantyńskich mozaik Rawennę i Rimini, nadmorskie miasto Federico Felliniego. Leżąca na przedgórzu Apeninu w środkowych Włoszech Romania ma wiele do zaoferowania zarówno wielbicielom zabytków, czy w ogóle kultury, miłośnikom trekkingu, wreszcie sybarytom. Najsłynniejsze produkty spożywcze: prosciutto di parma, culatello, parmezan czy tradycyjny ocet balsamiczny z Modeny powstają w sąsiedniej Emilii (administracyjnie to jeden region, Emilia-Romania). Romania stoi zaś winami. Najważniejsze jest lokalne sangiovese, nieco lżejsze i bardziej owocowe, niż dalej na południu, w Toskanii. Miejscowi winiarze w ostatniej dekadzie odrobili lekcję z terroir. Starają się robić wina, które w udany sposób opowiadają o każdym zakątku regionu z osobna.

Świetny jest miejscowy biały szczep albana. Kiedyś tłoczono z niej głównie wina słodkie. Dziś czołowi producenci udowadniają, że wytrawne (secco) albany mogą być zarówno winami hedonistycznie smacznymi, jak i strukturalnymi, złożonymi, mineralnymi. Najłatwiej dotrzeć do Romanii przez pobliską Bolonię.

Najlepsi producenci: Fattoria Zerbina, Drei Donà, Cà di Sopra, Pandolfa-Noelia Ricci, Giovanna Madonia, Podere Palazzo, Tenuta Casali, Chiara Condello-Condè, Rocche Malatestiane, Piccolo Brunelli.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.