Skip to content Skip to footer

Teresa Deufel: solaris i muscaris nad Jeziorem Bodeńskim

A gdyby tak przenieść znajome odmiany z polskich winnic oraz wyzwania znane rodzimym winiarzom w zupełnie inną część Europy? Wcale nie trzeba teoretyzować – niemiecka producentka Teresa Deufel stawia właśnie na hybrydy nowej generacji.

Tekst: Maciej Nowicki, Tomasz Prange-Barczyński; zdjęcie główne: Weingut Deufel

Jezioro Bodeńskie, położone na styku trzech krajów: Niemiec, Austrii i Szwajcarii, to punkt na mapie, którego turystom przedstawiać nie trzeba. Nie każdy jednak wie, że w jego niemieckiej części, nad północno-wschodnimi brzegami jeziora, rozciągają się malownicze winnice. Większość tamtejszych parceli, geograficznie i apelacyjnie przynależy do regionu Badenia-Wirtembergia, ale w przyszłości ma się to zmienić. Piętnastka producentów działa bowiem na rzecz stworzenia regionu winiarskiego Bayerische Bodensee. Jest wśród nich Teresa Deufel, właścicielka Weingut Deufel.

Teresa Deufel / fot. Maciej Nowicki

Od czereśni do winogron

Większość producentów znad Jeziora Bodeńskiego dywersyfikuje swoją działalność, prowadząc przede wszystkim gospodarstwa sadownicze. Uprawiają m.in. jabłka, gruszki, czereśnie i wiśnie. Winogrona stanowią zwykle dodatek do takiego biznesu.

Nie inaczej było w przypadku Teresy Deufel. Dla jej ojca Hannesa i wuja, Ludwiga Hauga, przetwórstwo owoców było głównym biznesem. Dopiero w 1975 roku podjęli odważną decyzję, by skupić się właśnie na uprawie winorośli. Uznali, że warunki geograficzne i klimatyczne są w stanie stworzyć podwaliny dla solidnych win. Nie bez znaczenia był także aspekt patriotyczny – obaj panowie byli przekonani, że ich wina mogą stanowić dobrą konkurencję dla butelek z pobliskich Włoch. W końcu miasteczko Lindau, w pobliżu którego znajduje się winnica, często nazywane jest „najbardziej wysuniętym na północ miastem we Włoszech”. Pierwsze wina z winiarni Deufel i Haug trafiły na rynek w 1977 roku.

Warszawska degustacja win z Weingut Deufel / fot. Maciej Nowicki

Znajome klimaty

W 2003 roku przedwcześnie umarł ojciec Teresy. Dziewczyna, wówczas jeszcze studentka, została tym samym zmuszona do przejęcia całego gospodarstwa. Dopiero po sześciu latach była w stanie poświęcić rodzinnemu przedsiębiorstwu cały swój czas; pierwsze wina spod jej ręki ujrzały światło dzienne w 2011 roku.

Dziś ambicją młodej winiarki jest produkcja win w sposób maksymalnie ekologiczny: z poszanowaniem ekosystemu, bez chemii, z możliwie niską interwencją. To stanowi jednak wyzwanie, miejscowy klimat nie jest bowiem tak łaskawy, jak zakładał to jej ojciec. Z kolejnymi latami wręcz radykalizuje się (znamy to również z naszego podwórka). Wiosenne i późnowiosenne przymrozki, opady deszczu (często gwałtowne) czy gradobicia nie należą do rzadkości.

Teresa szybko zorientowała się, że w takich realiach dużo lepiej radzą sobie szczepy PIWI, czyli nowa generacja odmian hybrydowych. Choć na jej 3,5 hektarach nasadzeń znajdziemy też chardonnay i spätburgundera, dominują dobrze nam znane johanniter, muscaris i solaris, a także dopiero wkraczające do Polski: cabernet blanc i pinotin.

Karolina Cob, importerka win Teresy Deufel / fot. Maciej Nowicki

Teresa Deufel i polska premiera jej win

Dziś bohaterka tego tekstu wciąż prowadzi wielozadaniowy biznes. Jego kluczowym elementem pozostaje gospodarstwo sadownicze, ale zajmuje się także enoturystyką (na miejscu ma kameralny pensjonat) i gastronomią – w sezonie działa tu restauracja i wine bar.

W tej układance wina stanowią coraz ważniejszy element. Producentkę odwiedza wielu enoturystów, a oceny jej win znajdziemy w prasie branżowej. Ostatnio butelki z Weingut Deufel trafiły także do Polski. Stało się to za sprawą Karoliny Cob, która pod koniec zeszłego roku ruszyła z projektem importerskim Lake Constance Wines. W kręgu jej zainteresowań znaleźli się miedzy innymi producenci znad Jeziora Bodeńskiego, choć w międzyczasie portfolio zdążyło się już powiększyć także o rieslingi znad Mozeli. Docelowo zaś obejmować będzie wina pochodzące także z innych regionów Niemiec.

Niedawno Teresa Deufel po raz pierwszy osobiście zaprezentowała swoje wina w Polsce. Publiczność, która doskonale orientowała się w przedstawianych odmianach winorośli, początkowo była dla tej winiarki pewnym zaskoczeniem. Ostatecznie pozwoliło to jednak na ciekawą dyskusję dotyczącą stylistyki win z tych szczepów, zarówno w wykonaniu niemieckich, jak i polskich winiarzy.

Z degustacji wybrałem szóstkę najciekawszych propozycji. Swoje trzy grosze dołożył też Tomasz Prange-Barczyński, który degustował wina Teresy Deufel przy innej okazji.

87 Superblubber Pét-Nat 2023

fot. Maciej Nowicki

Zaczynamy od bąbli, które z pewnością docenią fani tego kierunku. Superblubber (swoją drogą świetna nazwa!) powstał z dobrze nam znanej odmiany johanniter, która świetnie czuje się właśnie w pét-natowej stylistyce. Osadu na dnie butelki nie brakuje, ale jej otwarcie nie grozi zniszczeniem ubrania czy kuchni – wszystko trzymane jest w ryzach. Wino pełne jest aromatów skórki jabłka i miąższu zielonego jabłka, jest tu też odrobina nut cytrusowych. Z czasem pojawia się też więcej akcentów ziołowych i pestkowych. Nie ma przesadnej kwasowości, a mimo to orzeźwienia nie brakuje. Dla mnie to pét-nat 2.0. (mn)

90 Superblubber Pét-Nat 2024

Rok młodsza, zaledwie kilkumiesięczna wersja Superblubbera wypada jeszcze lepiej. To kremowy, lekuchny i pełen owocu pét-nat z delikatną nutą naturalizującą, świeży, miękki, z wyrazistą, ale dobrze zrównoważoną kwasowością. Lekko gruszkowy, z rabarbarowym akcentem, nieco słony w końcówce. Pyszne, prostolinijne wino. (tpb)

87 Solaris 2023

fot. Maciej Nowicki

W ostatnich dwóch rocznikach raczej trudno jest znaleźć polskiego solarisa, mającego mniej niż 12 proc. alkoholu. Niezależnie od tego, czy mowa o wersji wytrawnej, czy tej tej nieco słodszej. Tymczasem Teresa proponuje tam wersję ultrazwiewną (zaledwie 10,5 proc. alk.), z odrobiną cukru resztkowego i zdecydowanie większą porcją soczystych owoców. Mamy tu głównie marakuję i owoce tropikalne, z przyjemnym jabłkowym finiszem. Żadnej irytującej goryczki, żadnych problemów z balansem. Czyli można. (mn)

88 Muchacho 2022

fot. Maciej Nowicki

Niech nie zmyli was nazwa wina („muchacho” po hiszpańsku znaczy chłopiec). To całkiem dorosły mężczyzna, za którym kryją się dwa szczepy: muscaris i chardonnay, dojrzewające przez 6 miesięcy w dębowej beczce. Muscaris zdecydowanie odpowiada tu za bukiet, który jest bardzo aromatyczny, wręcz słodki, pełny czarnego bzu i owoców tropikalnych. Za to w smaku wino jest zdecydowanie bardziej wytrawne, stoi mocniej po stronie cytrusów, melona i pigwy. Owoc dobrze podbity nutami dębowymi, wszystko oparte na solidnej i wyraźnie kremowej strukturze. Wciąż jest tu też sporo potencjału na dalsze dojrzewanie. (mn)

88 Muscaris 2023

Tym razem muscaris w czystej postaci. Całkowicie wytrawne, dość tęgie, pachnące muszkatem, zgrabne, czyste wino o solidnej materii. Ładnie kwasowe, harmonijne. Mimo pozorów (wspomniane muszkatowe aromaty) to jednak muscaris do jedzenia, o zdecydowanej budowie i charakterze. (tpb)

91 Rakete 2022

fot. Maciej Nowicki

To wino nie tylko godne swoje nazwy, ale i znakomity wzór do naśladowania dla polskich winiarzy. Temat maceracji rodzimych win przerabialiśmy na łamach Fermentu już wielokrotnie (po raz ostatni tutaj) i wciąż nie brakuje eksperymentów z różnymi odmianami winorośli. Jednak w tym zestawieniu zaskakująco mało jest macerowanych muscarisów. A szkoda, bo ten szczep nadaje się do tego wyśmienicie – z aromatycznych odmian lepsze rezultaty daje chyba tylko gewürztraminer.

Rakete to właśnie muscaris macerowany na skórkach przez 10 dni, a potem częściowo dojrzewający w betonowych jajkach. Pełny jest nut muszkatu, skórki pomarańczowej i korzennych przypraw, nie brakuje też taniny. Zdecydowanie najlepsze wino w recenzowanej ofercie. (mn)

89 Rakete 2021

Rok wcześniej „rakieta” powstała z cabernet blanc, bardzo obiecującej odmiany z rodziny PIWI, będącej skomplikowaną krzyżówką caberneta sauvignon z odpornym na choroby grzybowe szczepem, którego pochodzenie można opisać – uwaga! – tak: [silvaner x (riesling x Vitis vinifera) x (JS 12417 x chancellor)]. Hybryda powstała w 1991 roku w Szwajcarii, ale najpopularniejsza jest w Niemczech. Teresa Deufel zrobiła z niej subtelnie musującego, aromatycznego pét-nata, o wyrazistym aromacie liści czarnej porzeczki, typowym dla caberneta czerwonego. Wino jest lekkie, rześkie, przyjemnie skrojone, o zgrabnej kwasowości i gładkiej, kremowej fakturze. Prawdziwa rakieta! (tpb)

91 Pure Johanniter 2023

Wyrazisty, skalny i, zgodnie z nazwą, przeczysty johanniter podbity niuansem zielonych i żółtych jabłek oraz cytrusów, z nutą świeżej pigwy. Wino wypełniające usta i, mimo nikłego alkoholu, prawdziwie strukturalne. Soczyste, o świetnej kwasowości, z lekką nutą słoną tonującą wrażenie owocowej słodyczy. Całość ujęta w wapienną mineralną ramę. Długie, o wielu zastosowaniach kulinarnych – od lekkich sałat, po owoce morza i sushi. (tpb)

87 Libelki Rosé 2023

fot. Maciej Nowicki

Dobrego różu nigdy za wiele. A temu winu nie można niczego zarzucić. Libelki to wytrawny pinot noir, któremu nie brak ani owocu, ani orzeźwienia. Pierwsze skrzypce grają tu truskawka i poziomka, z czasem pojawia się też trochę wiśni. Dobra kwasowość i, mimo rocznika, wciąż niesamowicie dużo świeżości. (mn)

88 Pinotin 2023

fot. Maciej Nowicki

Wino powstało z odmiany wciąż mało znanej w Polsce. Pinotin to jeden z młodszych reprezentantów PIWI, którego historia rozpoczyna się mniej więcej w 2002 roku. Jego nazwa także nie jest przypadkowa – to krzyżówka pinot noir i hybrydowych odmian grzyboodpornych. Wiązane są z nim spore nadzieje, jednak… degustacja Winegut Deufel tego nie potwierdziła.

Warunki klimatyczne nad Jeziorem Bodeńskim regularnie pokonywały owoce na krzewach winorośli, sprawiając, że kolejne roczniki albo w ogóle nie powstawały, albo były boleśnie niedojrzałe. Cierpliwość winiarki skończyła się jakiś czas temu i rocznik 2023 jest ostatnim powstałym z tego szczepu. Krzewy zostały wycięte (co ciekawe, sam pinot noir ma się w winnicy całkiem dobrze). Pinotin schodzi jednak ze sceny w dobrym stylu – wino ma sporo owocu (wiśnia, truskawka, trochę jeżyn) i wyczuwalne nuty dębowe (dojrzewało w beczkach nieco ponad rok). Z czasem do głosu dochodzi też trochę przypraw i ziół. Wino nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, wciąż czuje się tu sporo młodości i świeżości. (mn)

91 Pinotin 2022

Bardzo mi żal tego pinotina, bo to odmiana, która pośród czerwonych PiWi (a mamy z nimi znacznie rzadszy kontakt, niż z białymi) wydaje się niezwykle obiecująca. Sam oceniłem to akurat wino Teresy Deufel z rocznika 2022 zdecydowanie wyżej niż Maciej Nowicki ocenił rocznik 2023. Jest korzenne, pachnące niemal słodkimi owocami leśnymi, z subtelnym akcentem warzywnym. W ustach świetnie kwasowe, bardzo przypominające – strukturą, lekkością – pinot noir. Rześkie, o aksamitnej fakturze, świetne do wyraziście aromatycznych dań. (tpb)


Wina Teresy Deufel sprowadza do Polski Lake Constance Wines. Część z wyżej opisanych dostępna jest już w Bistro 21 w Łodzi.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.