Skip to content Skip to footer

Winnica Kosmos: rocznik 2023 jeszcze ciekawszy!

Już zeszłoroczny debiut Winnicy Kosmos narobił sporo zamieszania na polskiej scenie winiarskiej. Nie ma jednak wątpliwości, że w tym roku będzie o nich jeszcze głośniej.
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki

Kiedy w ubiegłym roku po raz pierwszy odwiedziłem tego małopolskiego producenta, byłem pod dużym wrażeniem. Choć region ten wciąż lideruje w liczbie zarejestrowanych winiarni, to w jego krajobrazie zdecydowaną przewagę mają mali producenci. Co więcej, większość z nich (wyjątkiem jest, rzecz jasna, Winnica Wieliczka) uprawia odmiany hybrydowe, często te pierwszej generacji (jak seyval blanc, hibernal czy leon millot). W tym kontekście Winnica Kosmos jest godna swojej nazwy – wygląda jak przybysz z innej planety.

Piotr, Michał i Piñacolada

Kosmiczne energie

Nazwę Kosmos można rozpatrywać także w innych kontekstach. Piotr Kaganek i Michał Kwiatkowski uprawiają – jest duża szansa, że na największą skalę w Polsce – kwiaty o nazwie kosmos (onętek pierzasty); znajdziemy je zresztą w logo winnicy.

Zarówno nasadzenia kosmosów jak i winorośli znajdują się w pobliżu miejscowości Lubcza (20 km od Tarnowa), na terenie niemal całkowicie wolnym od zanieczyszczenia światłem. Gdy niebo jest bezchmurne, można bez przeszkód obserwować gwiazdy. Rok temu, w czasie Nocy Perseidów, właściciele winnicy zorganizowali wydarzenie połączone z degustacją wina i jedzenia, na które przybyło kilkaset osób. W tym roku można wybrać się ponownie – imprezę Gwiazdy i Wino w Winnicy Kosmos zaplanowano na 16 sierpnia.

Budynek winiarni

Odważnie i świadomie

Historia projektu rozpoczyna się w 2019 roku, kiedy Piotr i Michał zakupili najpierw pierwszą parcelę, a później także położone w pobliżu dawne gospodarstwo rolne. Dziś w trzech różnych lokalizacjach posiadają łącznie 10 ha ziemi, z czego połowa obsadzona jest już krzewami winorośli. Część odmian nie zaskakuje – znajdziemy tu m.in. solarisa, johannitera czy souvignier gris. Riesling, zweigelt czy dornfelder to także szczepy, które sporadycznie można znaleźć w Małopolsce. Jednak grüner veltliner, gewürztraminer czy pinot noir są już rzadkością w tej części kraju, a cabernet sauvignon i cabernet franc – sensacją!

Co więcej, od samego początku wdraża się tu niskointerwencyjne procedury, a sami producenci regularnie odwiedzają zagranicznych winiarzy (w Austrii, na Morawach i we Włoszech), by zdobyć tam jak najwięcej doświadczenia. W przeszłości można ich też było regularnie spotykać na rozmaitych festiwalach winiarskich – choćby na lubianym przez nas Autentikfest Moravia. Teraz także się tam pojawiają, ale już w roli wystawców – w tym roku odwiedzili Słowację, byli także obecni na Polish Wine Fest w Dublinie czy prezentacji polskiego winiarstwa w Londynie.

Jedna z kwewri w Winnicy Kosmos

Stabilnie do przodu

Winnicę można było odwiedzać już w zeszłym roku, choć wszystkie zabudowania wymagały nie tyle generalnego remontu ile wręcz solidnej przebudowy. Gospodarze prosili o wyrozumiałość, mieli jednak w rękach solidny atut – w „poprzednim życiu” obaj pracowali w branży budowlanej. Efekt? Odwiedzając Kosmos kilka tygodni temu nie mogłem uwierzyć, że budynek winiarni jest tym samym, który widziałem niecałych dwanaście miesięcy temu. Pojawił się kolejny poziom (winiarnia będzie miała charakter grawitacyjny), a w piwnicy znalazło się miejsce na trzy kwewri, które wykorzystane zostaną do produkcji wina w kolejnych rocznikach. Jeszcze w tym roku powinny być gotowe pierwsze dwa pokoje gościnne.

Kosmosy, czyli onętki pierzaste

Rocznik do rocznika

Debiutancki rocznik zyskał wyjątkowo pozytywne recenzje – efektem ubocznym tych pochwał było jednak błyskawiczne wyczerpanie zapasów. Czy to znakomity pét-nat na bazie grüner veltlinera, czy macerowany gewürztraminer – jesienią nie było już po nich śladu. Udany pierwszy rocznik to spory bagaż oczekiwań, chęć powtórzenia sukcesu, choć oczywista, nie zawsze jest możliwa, a liczba czających się problemów trudna do przewidzenia.

Na szczęście w tym przypadku się udało. A nawet więcej – uważam rocznik 2023 za jeszcze ciekawszy. Cieszę się, że winiarzom nie zabrakło odwagi do zaprezentowania kilku interesujących nowości. Przekonajcie się sami!

87 Pét-Nat Zielony 2023

Słowo „zielony” w nazwie tego pét-nata miało odróżnić go od Różowego, który jednak wyprzedał się błyskawicznie – dlatego nie było szans, aby pojawił się w tym zestawieniu. Uwaga: także i Zielony już się wyczerpuje! To połączenie johannitera (jest go najwięcej), grünera veltlinera i devina. Winbo jest orzeźwiające, dominują w nim owoce cytrusowe, jest też trochę moreli i pigwy oraz dość intensywne musowanie. Lepiej dobrze schłodzić butelkę przed jej otwarciem.

87 Pył 2023

Tego wina dla odmiany spróbowałem przedpremierowo. W sprzedaży powinnno pojawić się za kilka miesięcy. Pył to czysty grüner veltliner długo dojrzewający na osadzie. Jest bardzo intrygujący już teraz. Solidna struktura, wyraźne nuty rumianku i wosku pszczelego, trochę skórki jabłka i zielonej cytryny; delikatna pikantność. Kwasowość dobrze zaznaczona, ale daleka od przesady. Czas będzie mu tylko sprzyjał, nie mogę się doczekać, aż zadebiutuje na rynku! (Etykieta jeszcze z rocznika 2022)

87 Mars 2023

To wino byłoby idealnym kandydatem do mojego wiosennego tekstu o najciekawszych stylach polskich solarisów. Ba! Niewykluczone, że byłoby najbardziej szalonym winem w tym zestawieniu. Oto bowiem winiarze zdecydowali się na potraktowanie gron solarisa… maceracją karboniczną. Przyznam, że kiedy próbowałem tego wina po raz pierwszy w marcu, nie byłem zachwycony rezultatem. Później okazało się jednak, że po prostu trafiło na rynek zbyt wcześnie. Dziś prezentuje się z zupełnie innej strony: w bukiecie trochę charakterystycznych dla odmiany aromatów gruszkowych, jednak w smaku właściwie brak cech charakterystycznych dla solarisa. Jest za to sporo mirabelki, jabłka i pigwy, trochę nietypowych nut drożdżowych oraz odrobina pikantności. Wino stanowi świetną propozycję do łączenia z jedzeniem, w tym także z mięsem!

89 Korona 2023

O Koronie, czyli winie nazwanym tak ze względu na czasy pandemii, kiedy to zakładana była Winnica Kosmos, pisałem już w relacji z Londynu. Tamta recenzja pozostaje wciąż aktualna – to jedno z najlepszych win różowych sezonu, a przy tym potwierdzenie, że w kategorii tej świetnie sprawdza się zwiegelt. Wino jest soczyste, z aromatami malin, czereśni i wiśni, delikatną pieprznością i potęgą orzeźwienia. Jak najwięcej takiego różu!

90 Wenus 2023

Winiarze wiedzieli od początku, że nie warto wyważać otwartych drzwi – maceracja szczególnie dobrze sprawdza się w przypadku szczepów aromatycznych. Wykorzystali więc gewürztraminera, który tym razem macerował się na skórkach przez 4 tygodnie. Nowa wersja przebija swojego (znakomitego przecież) poprzednika i z miejsca staje się jednym z najciekawszych polskich win pomarańczowych. To prawdziwa feeria aromatów: kwiaty piwonii, pigwa, miód gryczany i wosk pszczeli; wszystko podbite korzennymi przyprawami, z oleistą wręcz strukturą, długim owocowym finiszem i odrobiną goryczki. Kwasowość zapewnia orzeźwienie i równowagę wszystkich części składowych. Świetne wino!

88 Jupiter 2023

Na rynek trafiło też pierwsze czerwone wino Winnicy Kosmos. Także i ono jest nietypowe, szczególnie w kontekście szczepów, które dały mu życie. Ten regent z 20-proc. dodatkiem dornfeldera jest lekki, ociera się wręcz o klaret. Krótka maceracja przełożyła się tu na bardzo orzeźwiający styl. Wino, oparte na nutach jeżyn, wiśni, czereśni i czerwonej porzeczki, z kwaskowo-pestkowym finiszem, najlepiej sprawdza się lekko schłodzone.

Wina zakupić można bezpośrednio u producenta, dostępne są także w sklepach i wine barach współpracujących z Winnicą Kosmos. To m.in. Dzikie Wino na Kleparzu w Krakowie oraz Brać Polskie Wina i Bar Rascal w Warszawie.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.