Na mapie polskich win musujących powstających metodą tradycyjną, Winnica Kępa Wiślicka jest jednym z najważniejszych punktów. Nie wszyscy wiedzą jednak, że powstają tutaj także wina pozbawione bąbelków. I to jakie!
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki
Kiedy Jacek Chrobak w 2003 roku sadził pierwszą część swojej winnicy (w Wiślicy koło Skoczowa, południowo-zachodnie stoki Pogórza Śląskiego, ledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Czechami), praktycznie od razu robił to z myślą o produkcji win musujących. W 2010 roku zaprezentował na Konwencie Polskich Winiarzy swoje pierwsze wino, którego jakość okazała się sensacyjna. Kilka lat później właściciel Winnicy Kępa Wiślicka wycinał już pierwsze hybrydy, by zrobić miejsce dla chardonnay, pinot noir i pinot meunier. Twierdził bowiem, że jakościowe wina musujące muszą opierać się na winorośli szlachetnej.
Przedmiot pożądania
Każdy kolejny rocznik, który wychodzi spod ręki Chrobaka, przebija poprzedni jakością. Dziś jedynym problemem jest dostępność jego win na rynku. Powierzchnia nasadzeń to ledwie jeden hektar. Nie było to problemem na samym początku, w czasach, zanim polskie musiaki stały się modne. Dziś jednak nasza scena musująca znacząco przyspieszyła.
Wieść o jakości win powstających w Winnicy Kępa Wiślicka dotarła do szerokiego grona odbiorców. Butelki zaczęły znikać w błyskawicznym tempie i zwykle najdalej we wrześniu (!) do kupienia są już tylko pojedyncze etykiety. Do rozpoznawalności winnicy przyczynił się zapewne także fakt, że Jacek Chrobak zaczął częściej odwiedzać festiwale winiarskie, których przecież ostatnio nie brakuje.

Musujące i spokojne
W tym roku na rynek trafiło wino produkowane metodą tradycyjną z gorącego i dojrzałego rocznika 2022. Trzy lata temu plony były wysokie, to zaś sprawiło, że Jacek Chrobak złożył poważną obietnicę: przynajmniej niektóre z jego win będą dostępne na rynku także i w przyszłym roku.
Niektóre, nie wszystkie. Podczas tegorocznych edycji Muśniętych czy Kazimierskiego Festiwalu Wina, klasyczne Cuvée Brut z Winnicy Kępa Wiślicka (połączenie pinot noir, pinot meunier i chardonnay) wyprzedało się na długo przed zakończeniem imprezy. Na szczęście winiarnia miała dla odwiedzających także inne etykiety, w dodatku, co ciekawe, nie tylko musujące. Okazuje się bowiem, że producent, od początku kojarzony z bąbelkami, wytwarza także wina spokojne.
Do produkcji win spokojnych Jacek Chrobak wykorzystuje (poza jednym wyjątkiem) odmiany hybrydowe. Właściciel winnicy nieustająco „porządkuje” parcelę, pozbywając się kolejnych szczepów, dla których nie widzi perspektyw. W rezultacie po niektórych odmianach, których nie ma już w winnicy, pozostał jedynie ślad w postaci butelek gotowego wina. Recenzję jednego z takich win znajdziecie poniżej.
Winnica Kępa Wiślicka: degustacja win
88 Brut 2023

Jacek Chrobak był pierwszym winiarzem, który do swojej oferty wprowadził wino musujące produkowane metodą Charmata. Powstaje ono z odmian, które nie trafiają obecnie u niego do metody tradycyjnej. W ten sposób narodził się Brut, będący połączeniem dwóch starych odmian hybrydowych: sibery i muskata odeskiego. Najnowsza odsłona to rocznik 2023 (trzy miesiące drugiej fermentacji w zbiorniku ciśnieniowym). Muskat podbija aromatyczność wina, dominują nuty kwiatów, białej porzeczki i jabłka, jest też dobra orzeźwiająca kwasowość. Bąbelki idealne na lato!
91 Blanc de Blancs Brut 2022

Prawdziwe emocje wywołuje jednak wino wytwarzane metodą tradycyjną. Pierwsza fermentacja tego czystego chardonnay odbywała się w dębowych beczkach (o pojemności 350 litrów) przez mniej więcej pół roku. Później, w butelkach i na osadzie, wino dojrzewało przez kolejnych 20 miesięcy. Jest dojrzałe, pełne kremowych i oddębowych nut oraz soczystych owoców, wśród których nie brakuje ani cytrusów, ani jabłka czy gruszki; jest nawet odrobina marakui. Z czasem pojawia się też trochę delikatnych akcentów tostowych i orzechowych. Wszystko wyważone, pełne, z długim owocowym finiszem i świetnym musowaniem.
91 Rosé Brut 2022

Nowe Rosé utrzymane jest w zupełnie innym, choć równie udanym stylu. W porównaniu z wcześniejszym rocznikiem, to rzadko spotykane w Polsce połączenie pinot noir (65 proc.) i pinot meunier ma wyczuwalnie wyższą kwasowość. Zmianę tę uważam za dobrą, podobnie zresztą jak w przypadku opisywanego jakiś czas temu różu z Winnicy Smolis. Dominują nuty cytrusów wsparte malinami i czerwoną porzeczką. 20 miesięcy dojrzewania na osadzie objawia się przede wszystkim wyraźnymi akcentami drożdżowymi. Bez najmniejszej fałszywej nuty, za to z potencjałem na dalsze dojrzewanie.
92 Blanc de Noirs Brut 2022

Zdecydowanie najwyżej oceniam tego musiaka. Blanc de Noirs w tym przypadku oznacza dokładnie te same szczepy co w wydaniu różowym, identyczny jest także czas dojrzewania na osadzie. Z oczywistych względów na pierwszym planie mamy tu nuty cytrusów, czy wręcz cytryn, którym towarzyszą zielone jabłko i pestkowo-drożdżowe akcenty. Świetne musowanie i wyraźnie zaznaczona cytrusowa kwasowość. Wino doskonałe na aperitif, sprawdzi się też jako towarzysz posiłków. Spory potencjał: można odłożyć do piwniczki i otworzyć za parę lat.
88 Regent 2022

Kolejna z dzisiejszych niespodzianek to czerwone wino spokojne z Winnicy Kępa Wiślicka. Producent nie śpieszy się z wprowadzaniem go do sprzedaży, co w przypadku klasycznego regenta jest bardzo dobrą decyzją. Wino dojrzewało najpierw pół roku w nowej beczce, a później kolejnych 18 miesięcy w używanej. Dzięki temu na rynek trafiło odpowiednio już ułożone. Nie ma tu jakichkolwiek „warzywnych” akcentów, jest za to sporo dojrzałych czerwonych i czarnych owoców: wiśni, jeżyn, czarnych porzeczek, a nawet odrobina śliwek. Obecność nut dębowych trudno ukryć, ale nie są przerysowane. W zakończeniu pojawia się trochę przypraw. Według mnie teraz jest idealny moment, aby otworzyć tę butelkę.
93 Słomkowe Bianca 2021

Na koniec pozostawiłem sobie największe z zaskoczeń. Nie wszyscy wiedzą, że Jacek Chrobak od dawna eksperymentuje z winami słomkowymi. Proces suszenia gron trwał tu trzy miesiące, kolejne pół roku – fermentacja. Po niej wino trafiło na prawie trzy lata do beczek z dębu węgierskiego o pojemności 136 litrów – a więc takich samych jak te używane w Tokaju. Tokajskich porównań może być zresztą więcej – wino ma aż 280 gramów cukru resztkowego (przy 7 gramach kwasowości) i jest tak skoncentrowane, że można je kroić nożem. Pachnie dojrzałymi morelami i brzoskwiniami, są w nim też nuty korzennych przypraw. Nie ma zbyt mocno zaznaczonej kwasowości, ale jego sekretem jest równowaga. Bez cienia wątpliwości – jedno z najlepszych polskich win słodkich, jakie trafiły do sprzedaży w tym roku!