Skip to content Skip to footer

Trentodoc Festival: musujące wina w jesiennym Trentino

Trydent to miasto bąbelków. Tutejsze spumanti należą do włoskiej elity. Aby je dobrze poznać, najlepiej przyjechać na Trentodoc Festival, który co roku odbywa się pod koniec lata, w tym roku między 20 a 22 września. Tym bardziej, że przyjemność degustacji można połączyć z aktywnością fizyczną.
Tekst i zdjęcia: Tomasz Prange-Barczyński

Za Lavis skromna szosa wznosi się łagodnie w stronę Sorni, na skalną półkę przecinającą gdzieniegdzie winnice. Strada del Vino góruje nad doliną Adygi, toczącej swe wody z Dolomitów w kierunku Adriatyku. Na tej wysokości nie słychać już szumu setek aut pokonujących Autostrada del Brennero. Widać za to w całej okazałości Piana Rotaliana, przybierającą kształt nieregularnego trójkąta, otoczoną stromymi górami równinę, z której pochodzą czołowe wina DOC Trentino.

Na e-bike’u pokonanie wzniesienia jest banalnie proste, choć dla kogoś o sportowej duszy przyjemności z tego tyle, co z sączenia bezalkoholowej nosioli. W dodatku mam wyrzuty sumienia wobec pedałujących w pocie czoła pod górę krzepkich miejscowych cyklistów, którzy takich ułatwień jak rower elektryczny nie uznają. Jednak nie ma co narzekać. Elektryk pozwala mi bezstresowo pokonać w pół dnia niemal całą Giro del Vino 50, liczącą ponad pół setki kilometrów trasę rowerową biegnącą wokół najważniejszych winnic Trentino. Nawierzchnia dostosowana jest zresztą także do analogowych rowerów górskich i trekkingowych, wybór sprzętu zależy zatem od ambicji enocykloturysty.

Wokół winnic

Trasa Giro del Vino 50 składa się z dwóch nieregularnych pętli, które łączą się ze sobą w San Michele all’Adige, na dnie rozległej doliny. To także dobry punkt startu i mety, ponieważ do miasteczka docierają pociągi łączące Trydent z Bolzano. Jest też gdzie zostawić samochód. Na północ szlak wiedzie do Salorno, na granicę z Południowym Tyrolem, by zawinąć przez Roveré della Luna na południe, w kierunku dwóch najważniejszych, z winiarskiego punktu widzenia, miasteczek Piany, Mezzacorona i Mezzolombardo. Tu trasa skręca znów do San Michele, gdzie rozpoczyna się druga pętla, przez Nave San Rocco, Zambanę do Lavis i górą, na północ, przez Faedo, do punktu wyjścia.

Po drodze mijamy ponad 30 winiarni i destylarni, w tym tak znane jak Dorigati, Endrizzi, Foradori, Lavis, Mezzacorona-Rotari czy Roberto Zeni. Jak widać, są wśród nich zarówno małe i średnie firmy rodzinne, jak i nowoczesne duże kooperatywy, które wiodą prym w regionie. W czasie trwania festiwalu wiele z nich organizuje komentowane degustacje. Większość ma też zwykle otwarte drzwi i jest gotowa przyjąć gości na zakupy czy krótką wizytę. To warto zostawić sobie jednak na czas, gdy już zsiądziemy z roweru.

Winnice i winiarnie to oczywiście nie wszystko, co ma do zaoferowania Giro. Trasa wiedzie przez urokliwe miasteczka, jak choćby San Michele czy Lavis. W tym drugim trzeba koniecznie zwiedzić niezwykły tarasowy ogród Giardino dei Ciucioi założony w połowie XIX wieku przez przedsiębiorcę wizjonera, Tommaso Bortolottiego.

Giro to przyjemna okazja do spędzenia aktywnego jesiennego dnia pośród winnic. Nie jest jednak jedyną. W trakcie trzech dni trwania festiwalu Trentodoc w poszczególnych winiarniach odbywa się kilkadziesiąt różnorodnych imprez, od klasycznych degustacji, w tym pionowych, przez trekking w winnicach, po rozbudowane kolacje, w czasie których trydenckie musiaki dobierane są do całego menu.

W mieście

Bąbelkami żyje także sam Trydent. W stolicy regionu można uczestniczyć w wielu spotkaniach i dyskusjach na temat wina (Wine Talks), wysłuchać na żywo Sparkling Stories znanych włoskich artystów, muzyków, pisarzy czy architektów. Oczywiście, nie brakuje też degustacji. Tyle że zamiast jednego wielkiego zbiorczego festiwalu, od piątku do niedzieli w tym roku odbędą się aż 22 seminaria pokazujące różne aspekty win trentodoc, m.in. odcienie musujących rosé, bollicine robione wyłącznie z pinot nero, wpływ długości dojrzewania na osadzie na smak wina, dojrzewanie win w butelkach wielkoformatowych. Niektóre ze spotkań odbędą się w języku angielskim. Ofertę uzupełniają warsztaty i odczyty o tematyce kulinarnej.

Sobór i targi

We wrześniu zeszłego roku, wędrując po Trydencie od spotkania do degustacji, od seminarium do warsztatów, miałem okazję lepiej poznać to niezwykłe miasto. Najpierw osada celtycka, potem rzymskie Tridentum; od końca XIV wieku we władaniu Habsburgów, w latach 1545-1563 gościło przełomowy Sobór Trydencki. Ślady tego, łącznie z rzymskimi wykopaliskami, widać na każdym kroku w kameralnym, ale nie klaustrofobicznym centrum. W dodatku w przeciwieństwie do wielu zjedzonych przez turystykę włoskich ośrodków, Trento żyje własnym rytmem, a liczni przybysze nie przeszkadzają mieszkańcom w przesiadywaniu w kawiarniach i wine barach czy robieniu zakupów na sobotnim targu warzywnym przy Piazza delle Erbe, zaledwie 300 metrów od słynnego Duomo.

Jest jeszcze niezwykła oferta dla melomanów. W tym samym czasie co festiwal Trentodoc, w Trentino odbywa się trwająca cały wrzesień impreza I Suoni delle Dolomiti, w czasie której można wysłuchać koncertów muzyki współczesnej i klasycznej wysoko w górach (nawet na 2200 m n.p.m.) czy odbyć trekking z artystami.

Bąbelki i spółka

Spumante z Trydentu jest niewątpliwie najbardziej rozpoznawalnym winem w regionie. Ma swoją własną apelację DOC Trento, zapisywaną częściej jako Trentodoc, w odróżnieniu od win spokojnych produkowanych jako DOC Trentino. Wino powstaje metodą klasyczną, wtórnej fermentacji, i musi dojrzewać co najmniej 15 miesięcy na osadzie. Trentodoc Millesimato, czyli rocznikowe, spędza na drożdżach minimum 24 miesiące, a Riserva 36. Dopuszczone odmiany to chardonnay, pinot bianco, pinot meunier i pinot nero.

Spokojne wina z Trydentu również warte są uwagi. Obok wielu szczepów międzynarodowych, uwagę zwracają odmiany autochtoniczne – przede wszystkim czerwone teroldego i marzemino oraz biała nosiola, która sprawdza się zarówno w młodych świeżych winach wytrawnych, jak i w skoncentrowanym słodkim vinsanto.

Oprócz wspomnianej wcześniej Piana Rotaliana w okolicy Mezzacorony i Mezzolombardo, królestwa teroldego, warto odwiedzić Vale dei Laghi, pnącą się od północnych brzegów Gardy ku północy dolinę jezior słynącą ze wspomnianej nosioli. Leżąca na wschodzie Val di Cembra to wysoko położone, zaskakująco dobre siedlisko dla müller-thurgau. W okolicach Rovereto, na południe od Trydentu, leżą dwie podstrefy: Isera i Ziresi, w których można produkować DOC Marzemino Superiore.

Trentino, doskonale znane polskim narciarzom zimą, w sezonie letnim ma również wiele do zaoferowania. Nie tylko winomanom i sybarytom, choć ci z pewnością nie będą się tu nudzić.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.