Pod koniec maja w warszawskiej restauracji Klonn odbyła się degustacja 5 win z portfolio marki Jean Leon, hiszpańskiej winiarni należącej obecnie do Familia Torres. Gościem specjalnym degustacji była Mireia Torres Maczassek, CEO marki Jean Leon.
Inka Wrońska, zdjęcia: Akademia PWW
Jean Leon, katalońska winnica z regionu Penedès, jest częścią Familia Torres od 1994 roku, a od roku 2010 zarządza nią Mireia Torres Maczassek, córka Miguela A. Torresa. Jednak historia win Jean Leon zaczyna się znacznie wcześniej i jest na tyle niezwykła, że warto o niej wspomnieć. Twórca marki jest bowiem przykładem klasycznego american dream.

Jean Leon: historia sukcesu
Urodził się w Santander, w Kantabrii, w 1928 roku jako Ángel Ceferino Carrión Madrazo. Jego rodzina wkrótce wyemigrowała w poszukiwaniu pracy i osiedliła się w Barcelonie. Gdy Ángel dorósł – miał dwadzieścia lat – też zdecydował się na emigrację, tyle że opuścił Hiszpanię i udał się do Francji. Pracował m.in. w Paryżu i Bordeaux, gdzie był kelnerem i tłumaczem.
Dopadł go jednak pobór do hiszpańskiej armii – nie chcąc służyć generałowi Franco, zdecydował się na wyjazd do Gwatemali. Problem w tym, że pomylił statki – i ostatecznie wylądował w Nowym Jorku. Tam pracował na zmywaku i dorabiał sobie jako taksówkarz (jego taksówka miała boczny numer 3055 – ten numer widnieje dziś na jednej z linii win). Ponieważ dokumenty skradziono mu zaraz na początku pobytu w USA, wyrobił sobie amerykańskie papiery na nazwisko Justo Ramón León. Niestety, nowym obywatelem Stanów znowu zainteresowała się armia – tym razem amerykańska. Historia ucieczki przed kolejnym poborem i wysłaniem na wojnę w Korei to temat na oddzielną opowieść – na szczęście dla niego ogłoszono zawieszenie broni.
La Scala: najmodniejsze miejsce w Hollywood
W międzyczasie Ángel po raz kolejny zmienił nazwisko – tym razem na Jean Leon, na cześć francuskiego malarza Jean-Léona Gérôme’a. Osiedlił się w Hollywood, gdzie znowu pracował jako taksówkarz (w dzień) i kelner (nocą). A szczęście dalej się do niego uśmiechało. Pracując w restauracji Villa Capri zaprzyjaźnił się z jej właścicielami – Frankiem Sinatrą i baseballistą Joe Di Maggio (mężem Marylin Monroe). Sinatra zrobił go nawet swoim asystentem i to właśnie dzięki słynnemu piosenkarzowi Jean Leon poznał wiele gwiazd kina i estrady. Był wśród nich m.in. James Dean, który w pewnym momencie zaproponował młodemu Hiszpanowi wspólne założenie restauracji. Aktor inwestował pieniądze, Leon miał zostać szefem i prowadzić interes. Niestety, na krótko przed otwarciem Dean zginął w wypadku samochodowym. Restauracja jednak powstała, Leon otworzył ją sam 1 kwietnia 1956 roku.
La Scala w Beverly Hills od razu stała się najmodniejszym miejscem Hollywood. Regularnie bywali tu m.in. Marylin Monroe, Marlon Brando i Zsa Zsa Gabor, a także politycy, wśród nich John Fitzgerald Kennedy. Menu oparte było na kuchni włoskiej, a piwnica mieściła 25 000 najlepszych butelek wina z całego świata.
Francuskie sadzonki pod Barceloną
Sukces finansowy sprawił, że Jean Leon zdecydował się spełnić swoje kolejne marzenie – założyć winnicę i produkować własne wino. Po wielu latach nieobecności wrócił do Hiszpanii, do Penedès, odnowił kontakt z rodziną i kupił 150 ha ziemi w okolicy Barcelony. Zatrudnił obiecującego młodego enologa Jaume Rovirę i postawił imponującą bodegę w stylu bordoskich chateaux.
Ku zaskoczeniu lokalnych winiarzy na swoich parcelach zaczął zastępować lokalne szczepy międzynarodowymi, których sadzonki sprowadzał z Francji. Wszystkie butelki z pierwszego rocznika Vinya La Scala Cabernet Sauvignon Gran Reserva (1969) trafiły do piwinicy jego hollywoodzkiej restauracji i były przeznaczone dla gości specjalnych.
Popularność win Jeana Leona lawinowo wzrosła, gdy okazało się, że Ronald Reagan – panowie znali się jeszcze w czasach, gdy Reagan był aktorem – zamówił Vinya La Scala Cabernet Sauvignon Gran Reserva 1975 i Vinya Gigi Chardonnay 1980 na uroczystość swojego zaprzysiężenia jako prezydenta.
Kiedy u Jeana Leona zdiagnozowano raka krtani, przekazał swoje winnice rodzinie Torresów, która do dziś – zgodnie z życzeniem założyciela marki – kontynuuje jego winiarską filozofię. Zmarł w październiku 1996 roku.
O burzliwym życiu Jeana Leona opowiadała podczas warszawskiej degustacji Mireia Torres, CEO marki Jean Leon, dyrektorka ds. innowacji i wiedzy w Familia Torres, szefowa Fundacji Familia Torres (pełna historia została opisana tutaj).
Jean Leon – degustacja win
Jean Leon 3055 Rosé 2023

Delikatne i zwiewne rosé o bledziuchnej różowej barwie. Zrobione z pinot noir (w większości) i garnacha tinta, jest niezwykle eleganckie, a przy tym świeże i lekkie (12 proc. alk.). W nosie truskawki i wczesne jasne czereśnie, są też orzeźwiające cytrusy. Piękna równowaga pomiędzy słodyczą i kwasowością oraz zaskakująco długi finisz sprawiają, że to idealne wino na lato – zarówno na aperitif, jak i do tapas, sushi, czy risotta – np. z owocami morza lub kurkami. (64,02 zł)
Podczas kolacji do tego wina zaserwowano tatar z troci z granitą z grejpfruta.
Jean Leon 3055 Chardonnay 2024

Świeże, młodziutkie wino, 100 proc. chardonnay, 13,5 proc. alk. W nosie cytrusy, ananas z odrobiną mango, nieco białej brzoskwini i białych porzeczek. Pięknie zrównoważone, o długim finiszu, czyste i lekkie. Uwodzicielskie! Będzie pasowało do ryb i owoców morza, wyobrażam je sobie do grillowanego pstrąga albo do krewetek. (64,02 zł)
Parą do tego wina podczas kolacji był kalafior z sosem migdałowym i czarnym czosnkiem.
Jean Leon Vinya Gigi Chardonnay 2023

Stuprocentowe chardonnay (13,5 proc. alk.) pochodzi z winnicy Gigi, nazwanej tak na cześć córki Jeana Leona. Jest wręcz gęste – bardzo intensywne, tostowe i śmietankowe, z akcentami owoców tropikalnych, cytrusów i kwiatu cytryny. Będzie znakomicie pasowało do tłustych ryb, zwłaszcza podawanych w maślanych sosach. Można też pomyśleć o nim w kontekście kremowego risotta oraz przegrzebków. Jeśli chodzi o dania wege – pieczona dynia, grillowana kukurydza, pieczone warzywa będą dobrym wyborem. Moim zdaniem byłoby również znakomite do kurczaka w śmietanie. Unikałabym natomiast ostro przyprawionych dań. (136,89 zł)
Podczas kolacji parą do tego chardonnay był halibut z sosem beurre blanc, szparagami i francuskimi ziemniaczkami.
Jean Leon Vinya La Scala Gran Reserva 2016

Stuprocentowy cabernet sauvignon z winnicy La Scala. Spędził 28 miesięcy w dębowych beczkach i jeszcze 3 lata w butelkach, zanim trafił na rynek. W nosie dojrzałe czerwone owoce z akcentami konfitury z wiśni wsparte nutami balsamicznymi oraz szczyptą goździków i pieprzu. Wino jest intensywne, skoncentrowane, pełne; 14,5 proc. alkoholu doskonale wtopione, niemal niewyczuwalne; taniny eleganckie, gładkie. Wino zmysłowe, wyrafinowane, urzekające, z pięknym, długim, wciąż świeżym finiszem. Będzie świetne do czerwonych mięs! (242,50 zł)
Podczas kolacji La Scalę podano do antrykotu z jałówki z sosem pieprzowym i terriną ziemniaczaną. I to był bardzo dobry pomysł.
Jean Leon Cabernet Sauvignon 1998

Kolejny cabernet sauvignon znacznie różni się od poprzednika. W nosie, obok dojrzałych wiśni i śliwek, pojawiają się akcenty owoców suszonych, pięknie wsparte nutami wanilii i korzennych przypraw. Wino, mimo wieku, jest wciąż żywe i eleganckie, w odrobinę starym stylu. Będzie pasowało do pieczonej wołowiny i jagnięciny, do steków z grilla, do smażonej piersi kaczki (zwłaszcza jeśli podajemy ją z sosem wiśniowym). Jeśli lubicie połączenie wina i gorzkiej czekolady – znaleźliście parę idealną. (290,34 zł)
Podczas kolacji to piękne wino serwowane było do nemezis – wilgotnego, intensywnego, czekoladowego ciasta, któremu towarzyszył sorbet z czarnych porzeczek.

Polskim dystrubutorem marki Jean Leon jest CEDC. Ceny detaliczne brutto podane przez importera.