Skip to content Skip to footer

Pinot noir nigdy za wiele: przegląd nowości

W Polsce powstaje coraz więcej win z odmiany pinot noir. Są regiony, gdzie szczep ten ma się szczególnie dobrze.
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki

W czerwcu minęło 15 lat od momentu kiedy pierwsze polskie wino pojawiło się w oficjalnej sprzedaży. O tej rocznicy przypominałem już wiele razy, w tym wpisie wspomnę raz jeszcze, choć w nieco innym kontekście. Kilkanaście lat temu bowiem nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że pinot noir stanie się drugą najpopularniejszą czerwoną odmianą winorośli w polskich winnicach. Ze sporymi szansami na objęcie prowadzenia w przyszłości.

Nasadzenia pinot noir spotkamy już nawet w Mazowieckiem

Ziemia Obiecana

Na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem, a więc na ziemiach, gdzie pinot noir uprawiano z powodzeniem przed II wojną światową, grupa winiarzy postanowiła na niego także już po okresie transformacji. Prawie dwie dekady temu szczepem tym obsadzone były m.in. parcele winnic: Jaworek, Wzgórza Trzebnickie (Dolny Śląsk), Miłosz, Equus czy Pałac Mierzęcin (Lubuskie).

Stale ocieplający się klimat, rosnące doświadczenie winiarzy i większa świadomość miejsca sprawiły, że z czasem pinot noir „ruszył w Polskę”. Trafił na Pomorze Zachodnie, dobrze poczuł się w Małopolskim Przełomie Wisły, na Śląsku (Winnica Białe Skały, Winnica Kępa Wiślicka). Coraz śmielej stawiano nań w Małopolsce, a nawet w Sandomierskiem. Ba! Pojawił się także na Podkarpaciu (Piwnice Półtorak) i Podlasiu (Winnice Korol). Udowodnił tym samym, jak wielkie znaczenie ma właściwie dobrane siedlisko.

Niedawno padły ostatnie bastiony. Krzewy pinota zagościły u winiarzy z Kujawsko-Pomorskiego, zasadzono je w Mazowieckiem (Winnica Pałac Mała Wieś zadebiutuje na rynku w przyszłym roku). Tej wiosny zdecydowali się na nie także producenci win musujących z Łódzkiego (nowe parcele w Winnicy Smolis i w Domu Jantoń). Dziś odporna nań pozostaje już tylko północno-wschodnia część kraju.

Pinot noir wciąż najlepiej czuje się w Lubuskiem

Na Zachodzie bez zmian

Są oczywiście miejsca w Polsce, gdzie pinot noir czuje się szczególnie dobrze. Przede wszystkim chodzi o Lubuskie. I patrzę na to nie przez pryzmat powierzchni nasadzeń, ale liczby win dostępnych na rynku, a także ich premier. Każdy kolejny miesiąc tego roku, od czerwca począwszy, przynosił nowe wina. Zarówno klasyczne czerwienie, jak i róże oraz wina musujące. Każde z nich warte było uwagi z dwóch co najmniej powodów: ze wzglądu na odmianę i na rocznik.

Jakość owocu w dwóch ostatnich latach (2022 i 2023) była bardzo dobra, zwłaszcza dla win czerwonych. W tym roku w przynajmniej połowie konkursów winiarskich czerwienie wypadły doskonale, i to także na tle win białych. Regularnie podkreślano, że brak balansu w niezwykle soczystych bielach z rocznika 2023 (zbyt wyraźna struktura, często wysoki alkohol, brak lepiej zaznaczonej kwasowości) właściwie nie występował wśród win czerwonych.

Producenci zrozumieli także, że pośpiech czerwieniom nie służy. W tej chwili trafiają one na rynek ze stosownym opóźnieniem. W przypadku coraz częstszego dojrzewania w dębowych beczkach, wynosi ono nawet rok.

Kto chce stworzyć nieco większy zapas (czy wręcz archiwum) rodzimych pinotów, ma teraz pole do popisu. Zapraszam do zapoznania się z siódemką rynkowych nowości. Przypominam zarazem, że część win już opisywałem, np. w tekście o nowościach z Lubuskiego.

85 Pinot Noir 2023, Bukowicki Dom

Największą liczbę premier pinotów przyniosło wrześniowe, niedawno opisywane Winobranie w Zielonej Górze. Jedną z nich jest nowość z winnicy Bukowicki Dom. Już wcześniej zachwycałem się zeszłorocznym debiutem tego producenta: wręcz zwiewnym pinot noir z zaledwie 10-proc. alkoholu. Rocznik 2023 jest już jednak pełniejszy (12 proc. alk.), choć wciąż dojrzewa wyłącznie w stalowych zbiornikach i ma lekką strukturę. Wino jest czyste aromatycznie, choć jeszcze młode, z nutami wczesnej truskawki, wiśni i czerwonej porzeczki. Akcenty są tu jednak dobrze porozkładane, kwasowość dobrze zaznaczona, finisz delikatnie ziołowy. Jestem spokojny o jego dalszy rozwój.

86 P-Not 2023, Winnica Marcus

Godnego następcę udanego wina z rocznika 2022 zaprezentowała też Winnica Marcus. Także w przypadku P-Not’a (bo taką nazwę stosuje ta winiarnia) nie ma mowy o dębowych beczkach. Są za to (jak to w przypadku niskointerwencyjnej produkcji) dzikie drożdże, spontaniczna fermentacja, brak filtracji i minimalne siarkowanie. W bukiecie wyczujemy odrobinę naturalistycznego sznytu, głównie za sprawą delikatnych akcentów utlenienia. Wino stoi mocno po stronie owocu, tym razem przede wszystkim czereśni i młodej wiśni. Jest też trochę pestki i ziół w dobrym, dość długim finiszu. Także i w tym przypadku wszystko przed nim.

87 Amo Me 2023, Winnica Adam Płoński

W winnicy prowadzonej wspólnie przez Magdalenę i Adama Płońskich uprawiane są tylko dwie odmiany winorośli: chardonnay i pinot noir. Producent co roku zmienia nazwy i etykiety swoich win. Były już odsłona historyczna i mitologiczna, obecnie przyszedł czas na romantyczną, co wiąże się m.in. ze zmianami o charakterze osobistym (narodziny dziecka). Pierwsza część łacińskiej sekwencji: „Amo te, amo me” („kocham cię, kochaj mnie”), którą widzimy na etykietach, zaadresowana jest do chardonnay, a druga do pinot noir.

Amo Me 2023 to produkcja niskointerwencyjna ze spontaniczną fermentacją. Poziom siarczynów jest minimalny, oscyluje poniżej 8 mg/l. Wino jest pełne wigoru, niezwykle soczyste, stoi mocno po stronie wiśni i czereśni, ale są też nuty hibiskusa oraz korzenno-przyprawowe. Zrobiło wrażenie na kilku degustacjach w całej Polsce!

88 Pinot Noir 2023, Winnica Equus

Do tej pory Łukasz Chrostowski słynął między innymi z cierpliwości do dojrzewania win czerwonych przed wprowadzeniem ich na rynek. Jednak w roczniku 2023 zasłynął czymś jeszcze. Uznał bowiem, że jakość i soczystość owocu jest tak wysoka, iż użycie dębowych beczek byłoby czymś niewłaściwym. Zdecydował więc, by wina czerwone dojrzewały jedynie w stalowych zbiornikach. I faktycznie – to była słuszna decyzja. Wino jest niezwykle rasowe, z klasycznymi truskawkowo-wiśniowymi aromatami. Nie brakuje mu wyczuwalnej taniny i nut przyprawowych, a wszystko oparte jest na solidnej strukturze i 13 proc. świetnie zintegrowanego alkoholu. Duże wrażenie już teraz, ale zapewniam – zrobi jeszcze większe.

86 Pinot Noir 2022, Winnica Aris

Debiutancki pinot z Winnicy Aris (dotychczas ta odmiana solo wykorzystywana była jedynie w musującej wersji) stoi dokładnie po drugiej stronie skali. W tym przypadku pinot pozostawał w beczce bardzo długo, przez pełne 18 miesięcy. Rzecz jasna, podczas degustacji trudno ten fakt ukryć. Ale taki był też plan. To wino „na bogato”: pełne dojrzałej wiśni, można w nim też wyczuć śliwkę i lukrecję. Nie brakuje tu nut wanilii i słodkich przypraw, ale dzięki zachowaniu dobrej kwasowości wino nie jest w żadnym razie przerysowane.

Trochę czasu upłynie, zanim wszystkie elementy w tym pinocie się ułożą; nie sądzę jednak, by trwało to specjalnie długo. O jego dobrą formę na święta jestem spokojny.

88 Pinot Noir 2021, Winnogóra – Winnica w Ogrodzie

Na koniec wino najstarsze rocznikowo, ale też chyba najbardziej eleganckie w całym zestawieniu. Dla tej winnicy pinot noir to jedna z najważniejszych (oprócz sauvignon blanc) odmian. Nic więc dziwnego, że podchodzi do niej z maksymalną atencją. Wcześniejsze roczniki były wielokrotnie wyróżniane, nie mam więc żadnych wątpliwości, że podobnie będzie w tym przypadku. Dziewięć miesięcy dojrzewania w kombinacji używanych beczek z kilku rodzajów dębu. Bardzo klasyczne i delikatne aromaty malin, truskawki i poziomki umiejętnie podbite akcentami beczki i ziół. Długi, truskawkowo-pestkowy finisz i jeszcze dłuższy potencjał dalszego dojrzewania. Miło patrzy się także na etykietę. Duże brawa dla producenta.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.