Skip to content Skip to footer

Kujawsko-Pomorskie: nowe winnice!

fot. Polska.Travel

Do tej pory województwo kujawsko-pomorskie nie miało wiele do zaoferowania wielbicielom polskiego wina.  Jednak w ciągu dwóch ostatnich lat pojawiło się tu kilka ciekawych nowości. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Maciej Nowicki

Kujawsko-Pomorskie przez długi czas należało do grupy sześciu województw – obok pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego i łódzkiego – w których winiarsko i enoturystycznie działo się najmniej.

W ostatnim czasie z zestawienia uciekło jednak Łódzkie, gdzie jednym z kluczy do sukcesu stały się wina musujące. Potem zrobiło to Mazowieckie, które dziś z ponad 30 ha nasadzeń goni już Wielkopolskę. Dziś, takie przynajmniej odnoszę wrażenie, wyłamuje się Kujawsko-Pomorskie.

Najczęściej brak winnic na tym terenie tłumaczono dużo surowszym i mniej sprzyjającym winorośli klimatem, za czym przemawiać mogły choćby częściej występujące tu majowe przymrozki. Nie chodzi tylko o tegoroczną anomalię; także wcześniej przynajmniej dwukrotnie ta część Polski została potraktowana przez naturę znacznie surowiej niż reszta kraju.

Pionierzy…

Nie znaczy to, rzecz jasna, że w Kujawsko-Pomorskiem nie działo się nic. W przewodniku Polskie Wina 2021 opisanych zostało sześć zarejestrowanych winnic; łączna powierzchnia upraw oscylowała wokół 10 ha. Trzy najbardziej rozpoznawalne – Przy Talerzyku, Bona Terra i Słoneczny Zakątek – należały jednocześnie do najstarszych. Zostały założone odpowiednio w 2010, 2011 i 2012 roku.

Po latach każda z nich znalazła pomysł na siebie, choć nie zawsze był on zgodny z pierwotnym założeniem. Wiesław Janasiński z Winnicy Przy Talerzyku skupia się dziś bardziej na działalności edukacyjnej, prowadząc Szkołę Winiarstwa, platformę edukacyjną w wersji online z modułami dotyczącymi zakładania i prowadzenia winnicy. Powstające tam wina nie wytrzymują jednak konkurencji – z degustowanych jakiś czas temu broniło się jedynie rondo, choć dużo lepiej poradziłoby sobie w wersji różowej, niż w wysilonej czerwonej (szczególnie przy 9,5 proc. alkoholu).

Słoneczny Zakątek prowadzi obecnie udaną działalność enoturystyczną, którą wciąż rozbudowuje; jednak jeśli chodzi o powstające tu wina pojawia się, delikatnie mówiąc, problem. Mając na uwadze dobro Czytelników, nigdy nie zdecydowałem się na opisanie żadnego z tych, których próbowałem.

Zdecydowanie najlepiej radzi sobie Bona Terra, która nie tylko postawiła na wina musujące robione metodą tradycyjną, ale także w ostatnim czasie dosadziła chardonany i gewürztraminera. To z pewnością najbardziej obiecujący spośród tutejszych producentów.

Wina musujące w Winnicy Bona Terra / fot. Winnica Bona Terra

…i debiutanci

Na szczęście okazało się, że na scenę wkroczyło kilku debiutantów. Co więcej, w każdym przypadku były to spore – jak na polskie warunki, rzecz jasna – przedsięwzięcia. Wprawdzie najmniejsza z nowych winnic zajmuje w tej chwili tylko około hektara, ale jej właściciele zapowiadają, że powiększenie jest kwestią czasu. Kolejna już na starcie przekroczyła 2 ha i nadał się powiększa. Pozostałe od razu zaczęły od powierzchni dwukrotnie większej.

W ten sposób Kujawsko-Pomorskie z miejsca winiarsko dość nijakiego, stało się unikalne. Wciąż działa tu mało producentów – zarejestrowanych jest dziesięciu – jednak połowa z nich ma całkiem spore winnice. Wszystkich nasadzeń w regionie jest już ponad 20 ha.

Okazją do przyjrzenia się nowym producentom z tego regionu były tegoroczne targi w Poznaniu oraz nadesłane na kilka konkursów, obiecujące wina z nowego rocznika 2023.

Winnica Braci Czart
fot. Maciej Nowicki

Jak na razie najlepiej poznałem producenta ze Słabomierza (okolice Żnina), którego historia nadawałaby się zresztą na oddzielny tekst. Najpierw został bohaterem mojego szeroko komentowanego na Winicjatywie tekstu Przegrana na starcie, opisującego błędne i często zdumiewające decyzje podejmowane przez debiutujących na rynku winiarzy (wkrótce zresztą ten tekst pojawi się na portalu Ferment Mag w zaktualizowanej wersji).

Winnica Braci Czart trafiła do tamtejszego zestawienia między innymi za sprawą nasadzeń swenson red i adalminy, które w debiutanckim roczniku zniszczyły aromatycznie prawie każde z wyprodukowanych tu win (ostał się jedynie jednoodmianowy swenson red). Jakiś czas później odebrałem jednak telefon od właścicieli, których wnioski okazały się zbliżone do moich!

Na dwie wspomniane odmiany zostali namówieni przez jednego z rodzimych doradców (litościwe przemilczę nazwisko), jednak, widząc produkcyjne rezultaty, praktycznie od razu postanowili je wyciąć. W ich miejsce dosadzono souvignier gris i rieslinga, po raz pierwszy pojawił się też pinot noir! Na premierę tego ostatniego musimy jeszcze poczekać, rezultaty pracy z pozostałymi można sprawdzić już teraz.

85 Riesling 2023

Bardzo obiecujący. Jeszcze młody, ale odmianowy, z cytrusowo-jabłkowymi aromatami i dobrą równowagą cukru resztkowego i kwasowości.

86 Souvignier Gris 2023

Wino w podobnym stylu jak opisane powyżej. 8 g cukru resztkowego na litr, sporo nut moreli, żółtego jabłka i skórki cytryny, fajny ziołowy finisz.

85 Frizzante 2023

Bracia Czart mają też kilka pomysłów na odmianę seyval blanc. Powstające metodą sautracji frizzante – zielone jabłko, pokrzywa – jest idealne na tę porę roku!

85 Seyval blanc 2023

To spokojna, sprzed nasyceniem dwutlenkiem węgla, wersja powyższego wina. Także udana!

86 Seyval blanc 2022

Intrygujący. Dojrzewający w beczce, z wyraźnym cukrem resztkowym, mimo pozornie szalonego połączenia, robi wrażenie kremową strukturą i soczystym owocem.

Na premierę wciąż czeka (i słusznie!) dojrzewający w beczce Regent 2022.

Warto obserwować tego producenta!

Winnica Irena
fot. Maciej Nowicki

Znajdziecie ją niedaleko Żnina, a dokładniej mówiąc: w Wilczkowie nad jeziorem Żnińskim Dużym. Czterohektarowa Winnica Irena, należąca do Agnieszki i Marcina Siadaków, została założona w 2015 r. i jest częścią większego, jedenastohektarowego gospodarstwa rolnego. Pierwszym oficjalnym rocznikiem był 2019, ale wieść o nim niosła się głównie lokalnie. Także i tutaj wśród odmian winorośli pojawił się swenson red – także i w tym przypadku nie powstaje już z niego wino.

85 Marco 2022

W Irenie, co ciekawe, całkiem nieźle radzi sobie inna oldskulowa odmiana. Marechal foch (pod postacią Marco 2022) to całkiem udane wino! Pozbawione aromatów zbutwiałego warzywa, ma sporą dozę czerwonego owocu i pikantny finisz.

85 Solano 2022

Nie rozczaruje wielbicieli stylu. To wino o solidnej strukturze – aż się prosi, by połączyć je z jedzeniem.

85 Regento Rose 2022

Róż na bazie regenta: czerwona porzeczka, trochę jeżyny, dobra kwasowość i – co najważniejsze – wytrawność. Czekam na nowy rocznik.

Winnica Pod Jabłonią
fot. Maciej Nowicki

Nad brzegiem jeziora Wierzchucińskiego, zaledwie 30 km od Bydgoszczy, znajduje się czterohektarowa Winnica Pod Jabłonią. W 2017 roku założyli ją Agnieszka i Adam Białachowscy, których do tego kroku zainspirowały wieloletnie podróże szlakami winnic, tak w Europie, jak i poza jej granicami. Dziś ich przedsięwzięcie wyróżnia się ciekawą ofertą enoturystyczną i dobrze prowadzonymi mediami społecznościowymi.

Najbardziej rozpoznawalnym z powstających Pod Jabłonią win jest dojrzewający w beczce solaris (recenzję wielokrotnie wyróżnianego na rozmaitych konkursach Solarisa Oaked 2022 zamieściłem na Ferment Mag już wiosną tego roku. Nie jest on jednak jedyną ciekawą propozycją.

85 Riesling 2022

Ten riesling spędza na osadzie 6 miesięcy. Wino z rocznika 2022 stoi mocno po stronie moreli, jabłka i pigwy, z delikatnie mineralnym akcentem. Powinno się jeszcze rozwijać.

85 Plażowe Różowe

Bardzo udany pomysł na sezon letni. Plażowe Różowe (próbowałem jeszcze rocznika 2022) to wino różowe z regenta, z 7 gramami cukru resztkowego, dającego sporo soczystych nut truskawki i malin. Z kolei dobra kwasowość zabezpiecza je przed zanurzeniem się w odmęty półwytrawnej banalności.

86 Oaked Love 2022

Połączenie regenta (przewaga), zweigelta i pinot noir – pół roku w beczce, rok w stalowym zbiorniku. Nuty czerwonych owoców, wyczuwalne akcenty dębowe, pikantny finisz. Wyjątkowo udana propozycja, a w dodatku bardzo interesująca etykieta!

Winnica Dolina Drwęcy
fot. Maciej Nowicki

Najmłodszy projekt w tym zestawieniu – i także bardzo interesujący. Zadebiutował na rynku zaledwie kilka miesięcy temu (wina z próbnego rocznika 2022 miałem okazję degustować w czasie Konwentu Polskich Winiarzy pod koniec ubiegłego roku). Winnicę założyli Maciej Szaga i Rafał Lisiński. Pierwszy przez wiele lat pracował jako sommelier w prestiżowych holenderskich restauracjach, drugi wykonywał podobne obowiązki w Hotelu Głęboczek. O wspólnym winiarskim projekcie marzyli od dawna, jednak udało im się go zrealizować dopiero w czasie pandemii, kiedy restauracje, w których pracowali, zostały zamknięte dla gości.

Pierwsza parcela w Brzoziu Lubawskim (około 20 kilometrów od Brodnicy) liczyła sobie nieco ponad hektar, ale już teraz właściciele zapewniają, że kolejne nasadzenia są kwestią czasu. Jak na warunki w Kujawsko-Pomorskiem, winnica położona jest dość wysoko (120 m n.p.m.). To spory atut w czasie ewentualnych wiosennych przymrozków. Dominującą odmianą jest na razie solaris. Uzupełniają go johanniter oraz odmiany aromatyczne: muscaris i hibernal. Właściciele testowo posadzili też kilkadziesiąt krzewów winorośli szlachetnej. Co ciekawe, w zestawie: riesling, chardonnay, gewürztraminer, pinot blanc i pinot noir, najlepiej radzi sobie ten ostatni.

W debiutującym roczniku dominują kupaże i wina słodkie. Tym drugim chciałbym dać jeszcze trochę czasu na uczciwą ocenę. Na razie zdecydowanie najwyżej oceniam Solarisa Sur Lie 2023. Mimo półwytrawnego charakteru jest daleki od banału. Sporo w nim soczystego owocu: nie tylko brzoskwini i gruszki, ale też dojrzałego jabłka i cytrusów. Fajna kremowa tekstura, trochę intrygujących drożdżowych akcentów i bardzo dobra cytrusowa kwasowość.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.