Co nowego w Lidlu? Na jakie wina warto zwrócić uwagę podczas zakupów w stacjonarnych sklepach tej sieci? Propozycje na końcówkę sierpnia i wrzesień przedstawia
Wojciech Bońkowski MW
85 Deluxe Paarl Chenin Blanc 2023
Butelkowany w Niemczech (jak pisałem wiele razy, nie ma w tym nic złego, a nawet ma to aspekt proekologiczny, bo zdecydowanie obniża ślad węglowy) chenin dojrzewany bez beczki, klasyczny, szczupły, świeży mimo ogólnie dojrzałego owocu. Chenin rzadko czymś wyraźnym pachnie, tu mamy delikatne jabłko, masło i trochę drożdży. Drugie wrażenie gorsze niż pierwsze, pojawiają się tzw. nuty gumowego węża, no ale za 19,99 zł trudno oczekiwać cudów. Przyzwoite.
87 Encostas de Caíz Vinho Verde Loureiro Alvarinho 2023
Ta etykieta funkcjonuje w Lidlu od dawna i nigdy nie zawodzi. Można to wino zdefiniować jako „tanie vinho verde z plusem” – kosztuje 29,99 zł, jest lekkie, ostre, kwasowe, pikantne, ale nie tak cienkie i prostackie, jak najtańsze i najprostsze VV, które złożone są często tylko z gazu, cukru i wody. Tu mamy jednak owoc spod znaku galaretki owocowej i czarnego bzu, typowy dla odmiany loureiro. Wytrawne. Dobry zakup.
85 Pamona Cellars Rheingau Riesling trocken 2023
Popularność rieslinga w Polsce rośnie dynamicznie nawet wśród niekoniecznie obytej winiarskiej publiczności, czego dowodem jest coraz większy wybór budżetowych wersji tego szczepu w marketach. Sięgnąłem po najtańszego niemieckiego rieslinga (24,99 zł) dostępnego w Lidlu. Pachnie intensywnie – cytrusami, liliami, trochę też lakierem. Zgodnie z etykietą jest to wino wytrawne, jednak ze szczyptą cukru kontrującego naprawdę wysoką (chciałoby się powiedzieć – iście słowiańską) kwasowość. Całość raczej cienka, prozaiczna, ale mocno schłodzone i na tarasie – da się wypić.
85 Deluxe Clare Valley Riesling 2023
To nie pierwszy raz, gdy Lidl proponuje wino wydawałoby się egzotyczne, czyli rieslinga z Australii. Ma tylko 11 proc. alkoholu i reprezentuje styl typowy dla swojej apelacji: wino ma minimalne nuty owocowe, nie do końca dojrzały charakter (rieslinga w Australii zbiera się bardzo wcześnie, żeby nie stracić kwasowości), jest wyraźnie zielone, totalnie wytrawne. Pojawiają się nuty masła i nafty, czyli wino lekko już ewoluuje, mimo młodego wieku. Brak owocu, choć strukturę ma przyzwoitą, a cenę jak za swoje pochodzenie bardzo niską – 34,99 zł.
86 Cimarosa Chile Valle Central Pinot Noir 2023
Z pinot noir zrobiło się jak z rieslingiem – coraz częściej trafia pod strzechy. Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie o takim szczepie, za 16,99 zł na pewno zaciekawiony sięgnie. I zrobi dobry interes, bo w tej cenie jest to naprawdę przyzwoita butelka. Pachnie co prawda soczkiem porzeczkowym i gumą do żucia, ale na podniebieniu jest już typowa dla pinota wiśnia i śliwka, dwie szczypty tanin i nutka dębu (lepiej nie dociekać, czy jedno i drugie naturalne, czy dodane), soczysty wytrawny posmak. Eksperci będą kręcić nosem, że trochę „zrobione” pod określony styl i konsumenta, ale smaczności nie można mu odmówić.
89 Poulter Family Wines Central Otago Te Haupapa Pinot Noir 2022
Na koniec gratka, czyli pinot z najbardziej prestiżowej dla tej odmiany lokalizacji w Nowej Zelandii – Central Otago. Cena co prawda wysoka jak na Lidla – 49,99 zł – ale i tak trzy razy niższa, niż najtańsze wino butikowe z tego samego miejsca. No i jest naprawdę dobre – intensywne, pełne pinotowych przypraw, od pieprzu po ziele angielskie, na podniebieniu zaś giętkie, soczyste, przyjemnie śliwkowe, z nutami dymu i ziemi z dębu (tym razem już na pewno autentycznego). Nie ma tu może szlachetności ani czystej głębi, którą Central Otago w swoich drogich wcieleniach często zachwyca, ale jest solidna jakość i czytelna typowość.
źródło: zakup własny autora