Małopolska to region, w którym wciąż dominują odmiany hybrydowe, często te najstarsze – pierwszej generacji. Tymczasem Winnica Wieliczka nie tylko postawiła na winorośl szlachetną, ale w dodatku uprawia ją w sposób wyłącznie biodynamiczny.
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki
Winnica Wieliczka w tym roku będzie obchodziła 15 lat urodziny. Odwaga, którą wykazali się jej założyciele, zarówno przy wyborze odmian, jak i sposobu uprawy, do dziś robi wrażenie. Na jeszcze większy szacunek zasługuje fakt, że producenci z Małopolski doczekali się całej grupy naśladowców, którzy wcale nie ukrywają źródła inspiracji.
Winnica Wieliczka: Historia
Niewiele jest w Polsce projektów winiarskich firmowanych przez tak rozpoznawalne twarze. Założycielami Winnicy Wieliczka są Agnieszka Wyrobek-Rousseau i Piotr Jaskóła. Agnieszka to jedna z najbardziej doświadczonych polskich enolożek, doradzająca winnicom zarówno rodzimym, jak i zagranicznym (i to na wielu kontynentach). Piotr jest pionierem i liderem uprawy ekologicznej w naszym kraju.

Oboje przez wiele lat poszukiwali odpowiedniego miejsca do założenia winnicy w Polsce. Ostatecznie idealną działkę znaleźli przypadkiem, w małopolskich Pawlikowicach – Piotr dostrzegł ją w czasie rowerowej przejażdżki. Miała optymalne położenie (nachylenie stoku, bliskość otuliny leśnej), a kilkudziesięcioletnie krzewy hibiskusów rosnące w pobliskich gospodarstwach świadczyły o tym, że przez tyleż właśnie czasu nie było tu ostrej zimy. Działka miała jednak trudną historię. Początkowo był tam folwark, w XVI wieku dwór Morsztynów, później posiadłość kupił zakon michalitów. Najgorsze spotkało ją po II wojnie światowej, gdy na jej terenie powstał PGR. Nastąpiła poważna degradacja gleby.
Wprawdzie w latach 90. ziemia wróciła do zakonników, jednak szybko wydzierżawiona została miejscowemu rolnikowi, który… kontynuował wcześniejsze PGR-owskie praktyki. Gdy działkę wzięli w dzierżawę nasi bohaterowie, gleba była praktycznie pozbawiona próchnicy. By ją uzdrowić, odtworzyć dawną równowagę i utrzymać ją także w kolejnych latach, podjęto dwie kluczowe decyzje. O uprawie biodynamicznej i posadzeniu wyłącznie odmian winorośli szlachetnej.
W pierwszym roku teren został obsiany roślinami mającymi poprawić stan podłoża. Krzewy winorośli pojawiły się dopiero rok później. O tym wszystkim Agnieszka Wyrobek-Rousseau szerzej opowiadała Ince Wrońskiej w wywiadzie, który możecie przeczytać na naszych łamach.
Gdzie ich znaleźć?
Małopolska Winnica Wieliczka swoją nazwę zawdzięcza, rzecz jasna, położonemu 4 kilometry dalej miastu (leżącemu około 15 km od centrum Krakowa) i znajdującej się w nim dawnej kopalni soli. Zresztą 15-hektarowa parcela (winnica zajmuje mniej więcej jedną czwartą jej powierzchni) rozciąga się częściowo ponad szybami kopalni. Fakt ten znalazł odbicie w nazwach dwóch powstających tu win – o czym za chwilę.
Do winnicy dotrzeć można na kilka sposobów. Kto wybierze samochód, w miarę komfortowo dojedzie praktycznie z każdej części kraju. Sprzyja temu zarówno pobliska autostrada A4, jak i niedawno doprowadzona praktycznie do samego Krakowa (i budowana dalej) droga szybkiego ruchu S7. Standardowo rekomendujemy skorzystanie z transportu publicznego. Do Wieliczki dotrzemy zarówno pociągiem (Koleje Małopolskie), jak i autobusem, a w pobliże samej winnicy – autobusem miejskim linii D2. Jeśli zaś kochacie spacery, wystarczy niespełna godzinny marsz z centrum Wieliczki (tyle że momentami jest trochę stromo).
Miejscowe atrakcje – poza samą winnicą – są raczej oczywiste. Prócz wspomnianej kopalni soli, którą warto zwiedzić przynajmniej raz w życiu, to rzecz jasna pobliski Kraków sam w sobie. Jeśli jednak zależy wam, by odpocząć od miejskiego zgiełku, polecam wyprawy w pobliski Beskid Wyspowy i na przykład wycieczkę do zamkowych ruin w Dobczycach.

Winnica Wieliczka: wino
Większość fanów win niskointerwencyjnych w Polsce doskonale zna biodynamiczną Winnicę Wieliczka i uważnie obserwuje wszystkie trafiające na rynek roczniki. Ci jednak, którym producent nie jest jeszcze dobrze znany, z pewnością powinni zwrócić uwagę nie tylko na sam sposób uprawy, ale i na odmiany winorośli. Jest to bowiem arcyciekawy zestaw. Poza rieslingiem, chardonnay czy pinot noir, znajdziemy tu także sauvignon blanc i merlota. Ten ostatni początkowo był wyzwaniem, jednak ostatnie roczniki są już dla niego łaskawsze.
Powstające tu wina potrzebują czasu – im więcej go dostają, tym piękniej się odwdzięczają. To ważne, bo próbowane zbyt wcześnie, potrafią budzić niepotrzebne wątpliwości. Rozumie to zresztą sam producent, który także nie spieszy się z wprowadzaniem ich na rynek. Pod koniec 2023 roku osiągnięto wreszcie odpowiednią harmonię. Rocznik 2022, który trafił wówczas do sprzedaży, uważam (nie tylko zresztą ja) za najlepszy w dotychczasowej historii winnicy.
Imponujące wrażenie robi riesling, który bez problemu staje w szranki z podobnymi naturalsami w całej Europie. Znakomite są także czerwienie – zarówno jednoodmianowe: pinot noir i merlot, jak i stanowiący ich połączenie kupaż o nazwie Cuvée Regis (to właśnie nazwa jednego z historycznych szybów kopalni). Wysoki poziom trzyma także chardonnay, a fani win różowych sięgnąć mogą po robione w tym stylu pinot noir.
Winne ciekawostki
W ofercie producenta nie brakuje też ciekawostek. Jedną z nich jest z pewnością wino o nazwie Chardonnay szumiące. Powstaje ono w specyficzny sposób, nazywany już zresztą „metodą Agnieszki Rousseau”. Bąbelki tworzą się naturalnie, w procesie pierwszej fermentacji. Gdy cukier resztkowy spada do odpowiedniego poziomu, wino trafia do zbiornika ciśnieniowego, gdzie fermentuje do końca. Ostatecznie otrzymujemy musiaka bez grama cukru resztkowego, z ciśnieniem w butelce około 1,5 atmosfery. Stąd szum w nazwie – dla podkreślenia charakterystyki musowania.
Od lat swoich wiernych fanów ma też Jantar, czyli tutejsza „pomarańczka”. Składa się nań większość białych odmian producenta macerowanych zwykle przez około 4 miesiące. Od samego początku Winnica Wieliczka korzysta też ze znajdującego się na terenie parceli sadu jabłkowego. Powstają tu dwa cydry, a szczególnym wzięciem cieszy się Bzik, czyli cydr z dodatkiem własnoręcznie zbieranych kwiatów czarnego bzu. Wszystkie cydry i wina zakupić można albo na miejscu, albo poprzez rozmaitych dystrybutorów, albo wreszcie w sklepach. Winnica Wieliczka to jeden z wciąż rzadkich (niestety!) przykładów w Polsce, który takowe miejsca zakupu wskazuje na swojej stronie internetowej.
Enoturystyka
To zagadnienienie dzielimy tradycyjnie na dwie części. Na potrzeby zakupów czy degustacji odwiedzić można działający stale w winnicy sklep. Jednak – szczególnie w sezonie – warto się wcześniej zapowiedzieć telefonicznie. Warto też śledzić media społecznościowe, gdzie znaleźć można informacje o odbywających się w parceli producenta piknikach, a często także kolacjach degustacyjnych. Przy gorszej pogodzie schronienie przynosi znajdująca się tam wiata. Winnica Wieliczka to także regularny bywalec wielu festiwali polskiego wina. Noclegów na miejscu na razie nie ma, choć w pobliżu znajdzie się miejsce na zaparkowanie kampera. Bazą noclegową służy oczywiście pobliska Wieliczka, w okolicy nie brakuje też rozmaitych gospodarstw agroturystycznych.

Winnica Wieliczka, Pawlikowice 1a, 32-020 Pawlikowice; informacji można też szukać w mediach społecznościowych: Facebooku i Instagramie.