Skip to content Skip to footer

Flow: dolnośląskie premiery

W tym roku, przy rekordowej liczbie festiwali polskiego wina, każde nowe wydarzenie musi mieć na siebie dobry pomysł. Flow Fest, wrocławski debiutant, najwyraźniej taki pomysł miał.
Tekst i zdjęcia: Maciej Nowicki

W kalendarzu tegorocznych 25 (!) festiwali polskiego wina, siłą rzeczy znalazła się spora grupa debiutantów. Jest wśród nich jeden, który od razu zaplanował dwie edycje w odstępie zaledwie paru miesięcy – w maju i w sierpniu. Mowa o wrocławskim Flow Fest, projekcie w którym winiarze: Marcin Kucharski i Nestor Kociański (stojący za sukcesem ostatnich edycji festiwali Winiarze i Przyjaciele), połączyli siły z ekipą niezwykle popularnego w tym mieście cyklu GastroMiasto.

Okoliczności przyrody

Nie mam wątpliwości, że jednym z kluczowych elementów, który pozwala przyciągnąć publiczność, jest lokalizacja wydarzenia. Flow miał nie jeden, ale kilka asów w rękawie. Festiwal odbywał się na bulwarze Xawerego Dunikowskiego, tuż nad brzegiem Odry i naprzeciwko Ostrowa Tumskiego – a więc w jednej z najpiękniejszych części Wrocławia. Większość stoisk gastronomicznych i winiarskich mieściła się w przylegającym do bulwaru parku, co pozwoliło na umieszczenie wielu z leżaków (w końcu relaks to relaks) w nieco bardziej zacienionych miejscach. Stanowiska 17 dolnośląskich winnic rozdzielono na dwie alejki znajdujące się w pewnej odległości od siebie, co skłaniało odwiedzających do gruntownego zapoznania się z terenem całej imprezy.

Patio wrocławskiego Ossolineum

Najpiękniejsze sale degustacyjne

Duże wrażenie robiły dwa miejsca, w których odbywały się degustacje komentowane prowadzone przez Mariusza Kapczyńskiego (Vinisfera) i autora tekstu (wyżej podpisanego). Wspaniałe patio Ossolineum było pięknym tłem dla prezentacji tegorocznych dolnośląskich debiutów (i producentów, i samych win), a także kultowej już degustacji Pinky vs Orange (bilety na tę żartobliwą konfrontację win różowych i macerowanych wyprzedają się jako pierwsze).

Jeszcze większym hitem okazało się drugie miejsce. Aż cztery degustacje komentowane odbywały się bowiem na statku! Kameralna jednostka odbijała od bulwarów, po czym nieśpiesznie, przez godzinę, opływała Odrę i jej okoliczne kanały. Na pokładzie prezentowane były dolnośląskie pinoty (blanc, gris, noir), musiaki w rozmaitych stylach i wina z różnym poziomem cukru resztkowego.

Na długo pozostanie mi w pamięci degustacja win wydobytych z archiwów kilku producentów. Hibernal 2015 z Winnicy Jakubów swoimi petrolowymi nutami przypominał wręcz rieslinga. Z kolei Chardonnay/Auxerrois 2009 z Winnic Jaworek zadziwiał oleistą strukturą, tropikalnymi nutami i zaskakującą jak na wiek równowagą – w degustacji w ciemno niezmiernie trudno było odgadnąć, z jakimi winami mamy do czynienia.

Degustacja archiwalnych roczników na statku

Debiutów nigdy za wiele

Niezależnie od tego czy mamy do czynienia z zupełnie nowym festiwalem, czy też takim, który jest już dobrze osadzony w kalendarzu, możemy spodziewać się sporej porcji winiarskich premier. Imprezy odbywające się u progu sezonu letniego obfitują w nie w sposób szczególny. Nie inaczej było we Wrocławiu. Mieliśmy jeden „pełnoprawny” debiut, ale i wiele zupełnie nowych win z rocznika 2023. W niektórych czuć było jeszcze świeżość butelkowania i idące za tym rozchwianie. Jednak w kilku przypadkach były to wina, przy których od razu stawiałem wykrzyknik. Poniżej ten właśnie zestaw.

86 don.au 2023, Winnica Materia

Modelowy wręcz przykład, jak powinien wyglądać debiut, który chce zostać zauważony. Producent posiada (na razie) tylko jeden hektar, za to w świetnej lokalizacji. Piotkowiczki na Wzgórzach Trzebnickich uchodzą za jedną z najlepszych, ale i najbardziej stromych tamtejszych parceli (swoje winnice mają tam także Jadwiga i Jaworek). Świetne etykiety i oryginalny wybór odmian winorośli – wśród nich sauvignac (kupaż sauvignon blanc i rieslinga) oraz donauveltliner (krzyżówka grüner veltlinera i syeval blanc). Ten ostatni szczep na szerszą skalę uprawia dziś w Polsce jedynie Materia. I robi to skutecznie, czego przykładem jest don.au 2023. To charakterne wino, z nutami zielonego jabłka, białej moreli i pikantnym finiszem. Oby tak dalej!

85 Sielanka 2023, Winnica Katarzyna

Dolnośląska Katarzyna (nie mylić z wielkopolskim producentem o tej samej nazwie) to jedna z najstarszych polskich winnic; Stanisław Dębski założył ją jeszcze w 2003 roku. Przez wiele lat nie wzbudzała mojego szczególnego entuzjazmu. Wina były banalnie anonimowe, choć i tak lepsze niż zdobiące butelki etykiety. Niedawno stery przejęło tu drugie pokolenie. Córka właściciela, Katarzyna, i jej mąż Radosław doprowadzili do rewolucji praktycznie w każdym obszarze. Zmieniło się logo, etykiety, nazwy, a przede wszystkim zawartość butelek. W roczniku 2023 właściwie każde z próbowanych przeze mnie win (hibernal, muskat odeski, rondo na różowo), może się podobać. Jednak najbardziej zapadła mi w pamięć Sielanka 2023, a więc solaris. O ciekawych pomysłach na ten szczep pisałem jakiś czas temu. Sielanka mogłaby bez trudu dołączyć do tamtego zestawienia. 4 miesiące dojrzewania na grubym osadzie, zdecydowanie wytrawny, ale nieprzesadnie ciężki styl, aromaty jabłek i gruszek, brak irytującej goryczki. Można? Można!

86 Morowa Panna 2023, Winnica Michlewicz

W poprzednim roczniku tego producenta zachwycaliśmy się nowymi „bajkowymi” odsłonami jego win. Fiki-Miki, Ferdynand Wspaniały czy Smok Wawelski zyskały sporą rynkową rozpoznawalność. Michał Michlewicz wspólnie z żoną zdecydowali jednak o kolejnej rewolucji. Na etykietach zagościł Bestiariusz Słowiański i grafiki autorstwa Eweliny Staniszewskiej, a wierszami na kontretykietach można by straszyć dzieci (na szczęście wino nie jest dla nich!). Wewnątrz Morowej Panny kryje się półwytrawny riesling (to następca Ferdynanda Wspaniałego nagrodzonego w Polskich Korkach 2023) i nabieram pewności, że ten producent świetnie „czuje” taki styl wina. 15 g cukru resztkowego, sporo soczystego i klasycznego owocu (głównie cytrusy), fajna kremowa tekstura, dobrego rozłożenie wszystkich akcentów plus równie cytrusowy finisz. Ma potencjał!

86 Rotling 2023, Winnica Bielawska

O rotlingach (w Czechach i na Morawach znanych jako ryšáki) i ich polskich wydaniach pisałem już kilka razy. Niewielu jest winiarzy, którzy wypuszczają je na rynek regularnie. Najlepiej wychodzi to Tomaszowi Pawlaczkowi z Winnicy Bielawskiej. Do sprzedaży trafił już trzeci rocznik. Rotling 2023 to ponownie połączenie (w równych proporcjach) chardonnay i pinot noir. Od razu warto zaznaczyć, że półwytrawna kategoria jest tu nieco myląca. Wino ma dość wysoką kwasowość, więc zapewnia też solidną porcję orzeźwienia, zarazem zaś nie brakuje mu truskawkowo-cytrusowo-malinowej soczystości. Było jednym z hitów rejsu po Odrze, będzie też hitem sezonu letniego.

86 Halka 2023, Winnica L’Opera

Choć w tym roku ten dolnośląski producent jest pierwszym w Polsce, który wprowadza do oferty wermut (poświęcę mu wkrótce oddzielny tekst), to w jego standardowej ofercie nieustającym hitem jest Halka. Została nim wraz z pierwszym rocznikiem (2020), a zachwyt wiernych fanów utrzymuje się z każdą kolejną odsłoną. Nie inaczej będzie i tym razem. Winiarnia nie zamierza niczego zmieniać w swoim przepisie na sukces. 16 g cukru resztkowego i atrakcyjne połączenie muscarisa, chardonnay i bronnera. Dużo soczystego tropikalnego owocu podbitego nutami muszkatu i gruszek; dobry balans, bardzo owocowy finisz. Niczego więcej tu nie potrzeba.

85 Souvigato Orange 2023, Winnica Trzebnicka

Także ta winiarnia wie, jak wywołać zainteresowanie. Uczyniła to skutecznie jeszcze w 2022 roku; trudno przeoczyć bardzo charakterystyczne etykiety z kotami. Przy okazji: Pinogato 2021 czyli pinot noir jest teraz w szczycie formy! W tym roku na rynek trafiły pierwsze wina białe. Oba powstały z odmiany souvignier gris, a szczególnie ciekawa jest wersja macerowana na skórkach przez 14 dni. Ten szczep zwykle mocno opiera się maceracji, jeśli chodzi o barwę, wino jest więc częściej intensywnie żółte niż pomarańczowe. Souvigato Orange 2023 jest niezwykle przystępne; można polecić je wszystkim, którzy dopiero wkraczają w świat win macerowanych. Aromaty delikatne, głównie skórka jabłka, pigwa i żółta śliwka. Z czasem pojawia się też więcej pikantnych akcentów. Z pewnością ma papiery na dalszy rozwój.

85 Gewürztraminer 2023, Winnica Ramut

To jedna z najmniejszych zarejestrowanych winnic w regionie. Liczy dziś zaledwie 0,72 hektara, ale jej oferta ma już swoje mocne punkty. Przede wszystkim chodzi o powstające tu wina różowe, ale także gewürztraminer dał się już poznać z dobrej strony. Nie inaczej jest w jego najnowszym wydaniu. Gewürztraminer 2023 to wersja zdecydowanie wytrawna, z bardzo aromatycznym bukietem (muszkat, czarna porzeczka) i dużo bardziej wyważonym, wręcz oszczędnym smakiem. Dominuje skórka cytryny, jabłko i trochę korzennych przypraw. Dużo świeżości, dobry wybór na piknik!

89 Riesling 2022, Winnice Jaworek

Zestawienie kończy jedyne wino z wcześniejszego rocznika. Za to jakie! Producent od dawna udowadnia, że zna się na dojrzewaniu win w dębowych beczkach. Jednak zwykle mowa była o czerwieniach. Teraz po raz pierwszy tak mocno akcentuje ten kierunek w winie białym. Riesling 2022 dojrzewał w beczkach z amerykańskiego dębu przez 16 miesięcy. To bardzo dobrze zrobione wino, pełne dojrzałych cytrusów i moreli, z wyraźnymi nutami wanilii i palonego masła, odrobiną słodkich przypraw, niuansami anyżu i cytrusowo-waniliowymi finiszem. Jestem pewien, że usłyszymy o nim w tym roku nie raz!

Druga edycja Flow Fest, w tej samej lokalizacji, odbędzie się w dniach 23-25 sierpnia 2024 roku.

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.