fot. Inka Wrońska Rosato smakowało wiśniami i czarnymi czereśniami, było przyjemnie schłodzone. Bardzo dobre, powiedziałam. Primitivo zawsze dobre, potwierdził kelner. Inka Wrońska No i co ja będę pić w stolicy Apulii, w mateczniku primitivo, myślałam sobie ponuro, siedząc w samolocie. Mogłam pojechać na wakacje dokądkolwiek, do Piemontu powiedzmy, czy Toskanii, a nawet do Kątów Rybackich,…