Skip to content Skip to footer

Bożolak

fot. Inka Wrońska Pozostawiając pétrusy i sassicaie na inne okazje, w trzeci czwartek listopada cieszcie się beaujolais nouveaux – młodziutkim winem, które jest po prostu fajne. Inka Wrońska Opisywana historia zdarzyła się dwa lata temu. Był listopadowy wieczór, późna jesień, na dworze zimno i deszczowo, w dodatku tuż po trzeciej zaczęło się robić ciemno. Czwartek.…

Czytaj więcej

Nasza wina?

fot. Gary Walker-Jones / Unsplash Winiarski snob to człowiek, który wykorzystuje swoją wiedzę po to, żebyś ty poczuł się jak głupek. Inka Wrońska Wśród licznych pozytywnych trendów związanych z winem jest jeden mniej sympatyczny, który od paru lat niepokoi branżę – młodzi ludzie, a zatem potencjalni nowi konsumenci, poświęcają winu coraz mniej uwagi, ergo, piją…

Czytaj więcej

Wina, których nie wypiliśmy

fot. Todd Diemer / Unsplash François Mitterrand kochał życie. Lubił dobrze zjeść, ale pił niedużo. Jeśli już, wybierał wina proste: konkretne czerwone bordeaux albo niezbyt drogie sauternesy. Inka Wrońska Jak dobrze mi w pozycji tej / W pozycji horyzontalnej Ubodzy krewni niosą mnie na swych ramionach / A za trumną idzie żona Choć…

Czytaj więcej

Najlepsze wino świata

fot. Giorgio Trovato / Unsplash Primitivo było ciężkie jak atmosfera w szatni Legii po przegranej 3:0 z Lechem. „Palce lizać, proszę wuja”, powiedziałam. Inka Wrońska „Gdzie pracujesz? Ferment? Aaa, jasne, jasne, nie znam. Gazeta o winie, mówisz? To powiedz, jakie wino jest najlepsze?” Za pierwszym razem – bo było jeszcze mnóstwo kolejnych razów – tak…

Czytaj więcej

Duma i uprzedzenie

fot. Inka Wrońska Rosato smakowało wiśniami i czarnymi czereśniami, było przyjemnie schłodzone. Bardzo dobre, powiedziałam. Primitivo zawsze dobre, potwierdził kelner. Inka Wrońska No i co ja będę pić w stolicy Apulii, w mateczniku primitivo, myślałam sobie ponuro, siedząc w samolocie. Mogłam pojechać na wakacje dokądkolwiek, do Piemontu powiedzmy, czy Toskanii, a nawet do Kątów Rybackich,…

Czytaj więcej

Verdejo: Summer is coming

Brałam kiedyś udział w degustacji poważnych i drogich win bordoskich. Już samo patrzenie na butelki z tradycyjnymi etykietami i stylizowanymi nazwami słynnych posiadłości – Margaux, Mouton Rothschild, Cheval Blanc – wywoływało miły dreszczyk podniecenia. W nabożnym skupieniu siedzieliśmy w ogródku pewnej restauracji, było gdzieś tak koło południa, słońce w zenicie, eleganckie parasole już wcale nie…

Czytaj więcej

Czy masz ukończone 18 lat?

Ta strona przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich.

Wchodząc na stronę akceptujesz naszą Politykę prywatności.