Opis
Początkowo sprawa wydawała się prosta – nie ma steka bez Malbeka, najlepsze wino do wołowiny, śliwkowe powidła + czekolada = pełna satysfakcja konsumenta alfa. Na tym wzorze, która sama wypracowała, Argentyna zbiła majątek – od zera stała się jednym z największych eksporterów wina na świecie. Sukcesy pozazdrościło pobliskie Chile, RPA, a nawet Nowa Zelandia, gdzie Malbec zaczął również pojawiać się w nasadzeniach i na etykietach.
Trochę w tym całym procesie zapomnieliśmy o kolebce Malbeka, czyli przedgórzu francuskich Pirenejów, gdzie – zwłaszcza wokół miasteczka Cahors, w średniowieczu tak bogatego dzięki powstającym tu „czarnym winom”, że pięknie się pobudowało i ufortyfikowało – ta na wskroś ciemna, krwista, cierpka, mocarna odmiana czuje się jak ryba w wodzie. Dziś jednak Cahors wraca na pierwsze strony gazet swoimi winami nowej generacji, już nie tak żylastymi i sążnistymi, lecz wspaniale pijalnymi, świeżymi, wręcz lekkimi. I tu Argentyna nagle znalazła się w ambarasie, bo przy wszystkich swoich zaletach win tak lekkich produkować akurat nie potrafi. No i wyścig rozpoczął się na nowo. Zapraszam na trybuny, będzie co oglądać (i pić)! – Wojciech Bońkowski MW
Lista win:
1. Cahors – stary styl
2. Cahors – nowa generacja
3. Touraine Côt
4. Mendoza Malbec Reserva
5. Mendoza Malbec – ikona
6. Salta Malbec
7. Rio Negro Malbec
8. Colchagua Malbec
9. Hawke’s Bay Malbec/Merlot
📍CookUp Studio, Hoża 51, 00-681 Warszawa