Arterie handlowe, rzeźbiarki terenu, regulatory temperatury, wreszcie źródła wody do irygacji. Rzeki od tysiącleci odgrywały kolosalną rolę w produkcji wina. Do dziś skupiają się wokół nich czołowe regiony winiarskie świata.
Tekst i zdjęcia: Tomasz Prange-Barczyński
Wypełnione winem zbiorniki z drewna palm daktylowych ładowane były na łodzie i spławiane wodami Eufratu na południe, do Babilonu, już w V wieku p.n.e. To prawdopodobnie najstarszy z historycznych opisów, autorstwa Herodota, przedstawiający rolę rzek w przemyśle winiarskim. Rzymianie transportowali wino Garonną nad Atlantyk, a w górę Rodanu, do Lyonu i dalej na północ Saoną. Z czasem zaczęli wykorzystywać Loarę, Mozelę, Ren… Szlaki wodne, wobec niedoskonałości i słabo rozwiniętej sieci dróg były kluczowymi szlakami transportu (nie tylko wina) w starożytności i średniowieczu.
Rzymianie trzebili nadbrzeżne lasy wzdłuż rzek, których nurt wykorzystywali. Robili to dla bezpieczeństwa, w gęstwinach mogli się czaić wrogowie. Zamiast drzew na brzegach sadzili winnice. Wkrótce okazało się, że nadrzeczne winogrady dają niejednokrotnie lepsze owoce niż gdzie indziej. Działo się tak zwłaszcza tam, gdzie meandrujące wody wycinały głębokie doliny, a krzewy sadzono na mniej lub bardziej stromych brzegach o odpowiedniej ekspozycji słonecznej. Bacchus amat colles, Bachus lubi wzgórza– pisał rzymski historyk Tytus Liwiusz na przełomie er.
Lustro rzeki odbija promienie słoneczne, doświetlając dojrzewające grona. Wietrzne doliny rzek eliminują ryzyko powstawania zastoisk mrozowych, a ciągły ruch powietrza zmniejsza zagrożenie chorób grzybowych.
Gdy Europejczycy rozpoczęli konkwistę Ameryki Południowej, szybko okazało się, że w większości regionów Nowego Świata jest zbyt sucho, by uprawiać winorośl. Parcele skupiały się wokół rzek, np. Mendozy w Argentynie czy Maipo w Chile, bo można było od nich pociągnąć do plantacji kanały i w odpowiednim momencie zalać winnicę. W niektórych miejscach proceder ten stosowany jest do dziś, częściej jednak woda z rzek wykorzystywana jest do wyrafinowanej irygacji kropelkowej. Bez Murray nie byłoby regionu Riverland w Australii, bez Columbii winnic w stanie Washington. A to tylko kilka z wielu przykładów.
Żwiry Żyrondy
Geografię Bordeaux definiuje woda – twierdzi w swej monografii poświęconej słynnemu regionowi Oz Clarke. Garonna i Dordogne płyną przez region, łącząc się na północ od miasta Bordeaux, gdzie formują estuarium, ciągnące się aż do oceanu; na obu brzegach wszystkich trzech rzek rośnie winorośl – przypomina Clarke w Bordeaux. Wpływ rzeki na winnice najlepiej widać w Médoc. Ten raczej płaski i nisko położony (od 0 do 43 m n.p.m.) obszar stał się zdatny do uprawy gron dopiero w XVII wieku, gdy holenderscy inżynierowie pokryli go siecią rowów melioracyjnych, osuszając bagna i regulując stosunki wodne. Wiele z czołowych posiadłości leży na żwirach, a więc glebie ciepłej, o doskonałym drenażu. Mówi się, że najlepsze winnice Médoc przeglądają się w Żyrondzie. Ta obiegowa prawda nie dotyczy może wszystkich wielkich châteaux, ale… Winnice Montrose w Saint-Estèphe dzieli od brzegu zaledwie kilkadziesiąt metrów; w Pauillac Latour oddziela je od Żyrondy kilkusetmetrowy pas łąk, podobnie jest w winnicach Léoville Poyferré, Léoville Las Cases, Léoville Barton i Ducru-Beaucaillou w sąsiednim Saint-Julien; z Château Margaux jest nad rzekę nieco dalej, bo jakieś półtora kilometra, ale już inna znana posiadłość w tej apelacji, Dauzac, leży niemal na nabrzeżu.
Żyronda spełnia w Médoc rolę doskonałego regulatora temperatury – w dzień nie jest tu za gorąco, nocą zbyt zimno. To w dużej mierze za sprawą rzeki medokańskie winnice nie doświadczyły negatywnych skutków przymrozków w rocznikach 1991 czy 2017.
Oczywiście, Bordeaux to nie tylko Médoc. Na lewym brzegu Garonny mamy Graves, na prawym Dordogne, po kolei: Saint-Émilion, Fronsac i Canon, a ledwie dwa kilometry na północ od meandrów rzeki, w okolicy Libourne – legendarne Pomerol. Pomiędzy Garonną a Dordogne rozciąga się subregion, zwany „między dwoma morzami”, gdzie powstają codzienne białe entre-deux-mers oraz popularne bordeaux i bordeaux supérieur.
Loara, najdłuższa rzeka Francji, usiana jest winiarskimi apelacjami, które ciągną się na odcinku ponad 500 km, od wapienno-gliniastych, bogatych w krzemionkę winnic w AOC Sancerre i Pouilly, przez Turenię z jej rosnącymi na tufie winnicami AOC Vouvray, pełną bretońskich łupków Andegawenię, aż po gnejsowo-granitowo-łupkowy Kraj Nantejski. Obok różnorodnych gleb kolosalne znaczenie dla stylu nadloarskich win ma odległość od Atlantyku. W szeroko pojętych okolicach Orléanu panuje klimat kontynentalny, między Tours i Anjou – mieszany, zaś wokół Nantes zdecydowanie morski, chłodny i wilgotny.
Kolejne skupisko nadrzecznych regionów winiarskich we Francji stanowi Dolina Rodanu. Winnice ciągną się tu niemal nieprzerwanie od Vienne na południe od Lyonu, aż po deltę rzeki poniżej Awinionu. Na północy winorośl, przede wszystkim syrah oraz viognier, roussanne i marsanne, rośnie na granitowych, wysokich i niekiedy stromych brzegach rzeki – w apelacjach Côte-Rôtie, mikroskopijnym Château Grillet, Condrieu, Saint-Jospeh, Hermitage, Crozes-Hermitage, Cornas czy Saint-Péray. W części południowej wiele subregionów oddala się od Rodanu, ale słynne AOC Lirac, zwłaszcza zaś Châteauneuf-du-Pape, leżą tuż nad jej brzegami.
W Alzacji najlepsze siedliska znajdują się co najmniej kilkanaście kilometrów na zachód od biegu Renu i powyżej jego doliny, jednak rzeka ma wielkie znaczenie w tworzeniu klimatu, sprzyjającego powstawaniu jesiennych mgieł odpowiedzialnych za szlachetną pleśń, bez której nie dałoby się robić słodkich sélection de grains nobles.
Złoto Renu
Druga co długości rzeka Europy Zachodniej i Środkowej ma natomiast dużo większe znaczenie i bezpośredni wpływ na winnice w Niemczech. Pomijając nawet pojedyncze winnice nad Jeziorem Bodeńskim, przez które Ren przepływa, uprawy ciągną się niemal nieprzerwanie od badeńskiego Lörrach przy granicy ze Szwajcarią, aż po Bonn, ok. 500 km dalej na północ. Nad rzeką leżą takie regiony, jak Badenia, Palatynat, Hesja Nadreńska, Rheingau, Nahe i Mittelrhein. O ile w Palatynacie, podobnie jak w Alzacji, czołowe siedliska oddalone są od brzegu o kilkanaście kilometrów, w Rheinhessen słynący ze strukturalnych rieslingów klif Roter Hang opodal Nierstein praktycznie przegląda się w rzece. Podobnie jest w pobliskim Rheingau, zajmującym odcinek między Wiesbaden a Assmannshausen, gdzie Ren płynie przez nieco ponad 30 km ze wschodu na zachód, a położone na północnym brzegu winnice mają idealną południową wystawę. Jedna z parceli, choć nie tych najbardziej cenionych, ulokowana jest nawet na wyspie Mariannenaue. Czołowe siedliska na stałym lądzie usytuowane są w pobliżu, między Erbach i Oestrich, oraz nieco dalej na zachód, za Rüdesheim, na stromej skalnej ścianie wyrastającej niemal pionowo z Renu.
Sąsiadujący z Rheingau Mittelrhein, ze względu na dramatyczne krajobrazy, stał się wielką atrakcją turystyczną. Szkoda, bo utracił wiele świetnych, ale bardzo trudnych, wymagających wielu godzin pracy siedlisk. Zamiast przycinać krzewy w uprzężach alpinistycznych, wielu młodych zdecydowało się zarabiać na sprzedaży wurstów turystom przyjeżdżającym tu podziwiać skałę Lorelei. Ale i tak winnice wokół Bacharach, Boppard i Spay, śledzące wartki nurt Renu, dają wybitne niekiedy rieslingi.
Znaczenie jeszcze większe niż Ren ma dla jakości win kręta Mozela. W swoim środkowym i dolnym biegu rzeka rzeźbi głęboką dolinę, wycinając przełomy w stromych wysokich skałach łupkowych i tworząc idealne, wygrzewające się w słońcu siedliska. Każdy zakręt, różnica ekspozycji i nachylenia oraz kolor kamieni w winnicach rzutuje na charakter powstających tu rieslingów, nadając im niepowtarzalne, odmienne cechy. Imponujące i cenne winogrady wiszą na półkach skalnych i na zboczach między Klüsserath a Piesport, Braunebergiem, Bernkastel-Kues, Ürzig i Traben-Trarbach, w Pünderich oraz wokół Winningen, bliżej ujścia Mozeli do Renu. Podobny charakter ma Saara, dopływ Mozeli, gdzie czołowe Grosses Gewächs leżą na niemal pionowych ścianach nad samą rzeką lub w bocznych dolinach wpadających do niej potoków.
Także inne regiony winiarskie w Niemczech leżą w dolinach rzek, które istotnie wpływają na rzeźbę terenu i lokalny klimat. Przez Nahe płynie Nahe, przez Ahr potok Ahr. Czołowe siedliska Frankonii zajmują strome brzegi wyrzeźbione przez kręty Men.
Kręgosłup Wirtembergii stanowi Neckar. Najlepsze saksońskie winnice porastają zbocza nad Łabą w okolicy Drezna i Miśni, coraz lepsze wina powstają też w winogradach na brzegach Soławy i Unstruty, które łączą się ze sobą między Naumburgiem a Freyburgiem, niedaleko Lipska.
Niemodry, winodajny
Nad Dunajem, najdłuższą rzeką naszej części Europy, leży aż 9 krajów winiarskich i blisko dwa tuziny regionów. Pierwsze winnice znajdują się za Melkiem w Dolnej Austrii, w Wachau, gdzie chłodny klimat alpejski ustępuje z wolna ciepłemu panońskiemu. Na granitowych tarasach powstają tu złożone strukturalne rieslingi i grüner veltlinery. Region kończy się w Krems, w okolicy, gdzie zbiegają się położone nad dopływami Dunaju Kremstal, Traisental i Kamptal. Bliżej Wiednia, w Wagram, veltliner rośnie na wyrzeźbionych przez rzekę lessowych terasach, dając wina cięższe, oleiste. W stolicy Austrii na naddunajskich zboczach Nussbergu i Bisambergu rosną obok siebie dziesiątki różnych odmian winorośli, tzw. gemichter satz. Na wschód od Wiednia, w stronę Bratysławy, ciągnie się Carnuntum, oddzielone od rzeki wydmą chroniącą uprawy przed chłodnymi północnymi wiatrami, co sprzyja uprawie zweigelta i blaufränkischa.
Tuż za granicą, od stolicy Słowacji aż po Štúrovo, na północnym brzegu Dunaju ciągnie się Južnoslovenská. Jest tu na tyle ciepło, że obok veltlinskiego zelenego i vlašskiego rizlinga dojrzewa nawet cabernet sauvignon.
Na brzegu południowym leży węgierskie Neszmély, królestwo aromatycznych odmian białych.
Poniżej Budapesztu, w środkowej części wyspy Csepel, rosną winnice należące do największego madziarskiego regionu Kunság. Dalej mamy Hajós-Baję, zaś na zachodnim brzegu rzeki – Tolnę i Szekszárd. Winnice rosną tu na wzgórzach, w pewnym oddaleniu od rzeki, która pełni przede wszystkim funkcję regulatora temperatur w kontynentalnym panońskim klimacie, gdzie zimą bywa przenikliwie chłodno, latem zaś bardzo gorąco. Na wschodnich obrzeżach Kunságu, w Csongrádzie, winnice rosną przede wszystkim na naniesionych przez Cisę, dopływ Dunaju, glebach aluwialnych.
Dalej na południe wielka rzeka wyznacza granicę między Chorwacją i Serbią. Na brzegu zachodnim, w dawnym rzymskim Sirmium, w okolicach Iloku, powstają aromatyczne gewürztraminery. Naturalnym przedłużeniem regionu po serbskiej stronie jest Fruška Gora, w której białe wina robi się przede wszystkim z graševiny, czerwone zaś z frankovki. W końcu Dunaj dociera na pogranicze rumuńsko-bułgarskie. Na brzegu północnym mija Banat i Oltenię, na południowym należącą do Bułgarii winodajną Nizinę Naddunajską, na której winnice koncentrują się między Łozicą, Swisztowem i Ruse. Kiedy rzeka znów skręca na północ, staje się naturalną granicą Dobrudży, z której pochodzi jedno z najsłynniejszych rumuńskich win: murfatlar. Leży tu jeszcze jeden region winiarski, Terasy Dunajskie (Terasele Dunării). Mołdawia dotyka wprawdzie Dunaju na odcinku zaledwie kilkuset metrów, ale winnice regionu Valul lui Traian nie leżą przecież daleko. Jedna z podstref tej IGP zajmuje natomiast terasy utworzone przez ostatni z poważnych dopływów Dunaju, Prut.
Z Duero do Douro
Najdłuższa rzeka Półwyspu Iberyjskiego ma swoje źródła w górach Picos de Urbión, opodal Sorii, w Kastylii i León. W liczącym niemal 900 km biegu Duero pokonuje 572 km w Hiszpanii, resztę w Portugalii, przy czym przez 112 km wyznacza granicę między obu krajami. Przepływa przez kilka znaczących regionów winiarskich zarówno w Hiszpanii, jak i w Portugalii. Pierwszy z nich to słynna Ribera del Duero leżąca na wapienno-gliniasto-skalistym płaskowyżu (720‒1100 m n.p.m.). Próżno tu szukać winnic nad samą rzeką. Ta wije się skromnym na razie korytem, którego brzegi porastają zazwyczaj wysokie drzewa. Niedaleko za granicami apelacji rzeka dociera w okolice Valladolid, by około 30 km dalej na zachód wpłynąć do DO Rueda. Także i tu, w ostoi aromatycznego verdejo, jak i w rozpoczynającym się 15 km dalej regionie Toro, słynącym z krzepkiej wersji tempranillo, winnice położone są z dala od rzeki, ta jednak przybiera na sile i odgrywa coraz większą rolę regulatora surowego kastylijskiego klimatu.
Jej charakter zmienia się znacząco po dotarciu na pogranicze hiszpańsko-portugalskie. Wciąż zwana Duero na lewym brzegu, Douro zaś na prawym, rzeźbi głęboki kanion, tworząc wyjątkowe siedliska dla winorośli. Po stronie hiszpańskiej ciągnie się tu mało znana apelacja Arribes; po portugalskiej, w okolicach Freixo de Espada à Cinta, ma swój początek region, który od setek lat dostarcza światu słynne wino wzmacniane – porto.
DOC Douro dzieli się na trzy części: Superior, Cima Corgo i Baixo Corgo, przez które meandruje rzeka. Na jej łupkowych, wysokich, stromych – o nachyleniu 30, czasem nawet 60 stopni – ukształtowanych przez rzekę brzegach winogrodnicy wybudowali setki kilometrów kamiennych tarasów pod uprawę winorośli. Doliną Douro dociera do winnic chłodniejsze, łagodzące ostry klimat powietrze znad Atlantyku. Łatwo zatem zrozumieć, że w Baixo Corgo na zachodzie, bliżej oceanu, pogoda jest bardziej łagodna niż w suchym i gorącym latem Superior na wschodzie. Lustro rzeki odbija promienie słoneczne, „doświetlając” dojrzewające owoce. Douro utraciło natomiast swą dawną rolę arterii komunikacyjnej. Mimo że niebezpieczną rzekę uregulowano, budując serię zapór, pływają po niej głównie statki turystyczne; wino z poszczególnych tłoczni transportowane jest natomiast do magazynów w Vila Nova de Gaia drogą lądową. Wiele doskonałych winnic ulokowano także nad niewielkimi dopływami rzeki, m.in. Pinhão czy Tedo.
W tej części Portugalii ważną rolę odgrywają także inne rzeki, m.in. stanowiące żebra DOC Vinho Verde: Minho (najlepsze wina apelacji z alvariño w strefach Monção i Melgaço), Lima, Cávado i Ave.
Tag, kolejna wielka rzeka Półwyspu Iberyjskiego, nie tylko daje nazwę jednemu z największych regionów winiarskich Portugalii, Tejo, ale też tworzy jego topografię, geologię i klimat. Doliną rzeki dociera łagodzące upały powietrze oceaniczne. Lewy płaski brzeg rzeki tworzą żyzne, aluwialne ziemie zwane lezíria. Na prawym najlepsze winnice Tejo leżą na wysokim, wyrzeźbionym przez Tag klifie.
Pisząc o Hiszpanii, nie sposób nie wspomnieć jeszcze o Ebro, stanowiącej pokrętny kręgosłup DOCa Rioja oraz południową granicę Navarry. W najbardziej znanym regionie półwyspu czołowe winnice znajdują się nad brzegami regulującej surowy klimat rzeki tylko w jej chłodnej, północno-zachodniej części Rioja Alta, w okolicach Haro. Na cieplejszym wschodzie, w Rioja Oriental, dno doliny jest, zwłaszcza w ostatnich czasach, zbyt ciepłe, a winogrodnicy coraz chętniej wracają do starych, wysoko położonych, zimniejszych siedlisk.
Mgły nad Bodrogiem
Ze szczytu góry Tokaj rozpościera się po horyzont widok na pstrokatą równinę zdobną w regularne prostokąty pól uprawnych i anarchistycznie porozrzucane między nimi stare, łukowate, odcięte od dawnego koryta rzeki meandry. Bodrog i Cisa wyznaczają rytm i porządek regionu. Pierwszy ma swe źródła we wschodniej Słowacji i płynie u stóp pokrytego winnicami pasma Gór Zemplińskich, rysując północno-wschodnią granicę Tokaju. Cisa jest dużo większa, zaczyna swój bieg na Zakarpaciu, do tokajskich winnic dociera dopiero w stolicy regionu, i pochłonąwszy Bodrog, oddala się niemal natychmiast od porośniętych winoroślą wzgórz. Jesienią, dzięki dużej różnicy temperatur między dniem i nocą, obie rzeki pocą się obficie, wysyłając nad ranem do winnic morza mgieł. Wilgoć osiada na gronach, tworząc idealne warunki do powstawania szlachetnej pleśni odpowiedzialnej za wyjątkowy smak i charakter tokaju aszú. Klimat regionu sprawia, że niemal co roku Tokaj cieszy się babim latem. Jeszcze przed południem wrześniowe i październikowe promienie słoneczne ogrzewają winnice, rozpraszają mgłę i nie pozwalają gronom, by zgniły. Reszta jest już tylko kwestią talentu winogrodników i winiarzy.
Pełznące znad rzek do winnic mgły pozwalają pojawiać się szlachetnej pleśni w plantacjach nad Renem i Mozelą, Dunajem i Loarą. Szczególną formę przybiera to w południowej części Bordeaux, na obu brzegach Ciron, dopływu Garonny. Ta niewielka rzeka, licząca ledwie 97 km, płynie na północ z Gaskonii, niemal przez cały czas zalesioną doliną, w cieniu. Dzięki temu nawet w okresie winobrania, pod koniec lata, jej wody są przenikliwie zimne, z pewnością chłodniejsze niż Garonny, w której się rozpływa. Zderzenie zimnej i ciepłej wody obu rzek sprzyja powstawaniu mgieł, które na północnym brzegu Ciron osiadają na gronach odmiany sémillon w AOC Barsac, na południowym zaś w słynnym Sauternes.
Rzeki Nowego Świata
Kiedy dekadę temu stanąłem w międzyrzędziach parceli Finca Bella Vista pod Perdriel, w argentyńskiej Mendozie, zaintrygowały mnie płytkie rowy biegnące wzdłuż krzewów. Winogrodnik z bodegi Achaval Ferer, do której należała winnica, wyjaśnił, że uprawy nawadniane są zalewowo. Finca leży na niewysokim brzegu rzeki Mendoza i łatwo w odpowiednim momencie sezonu przekierować do niej wodę. Mając w pamięci dziesiątki opowieści o nowoczesnej irygacji kropelkowej, gdzie roślinie odmierza się precyzyjną liczbę mililitrów wody, byłem zdumiony, że parcela dająca wina ocierające się w wielu ocenach o 100 punktów, jest podlewana w sposób tak brutalny. – Krzewy liczą ponad 100 lat i były tak irygowane od początku – wyjaśnił winogrodnik – ich system korzeniowy jest do tego przystosowany, po co więc zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje – słusznie podsumował rozmowę.
Tyle że większość nowoświatowych winnic wcale nad rzekami nie leży, a klimat sporej części regionów winiarskich półkuli południowej czy zachodniego wybrzeża USA sprawia, że irygacja, zabroniona lub mocno ograniczona w Europie, jest tam koniecznością. Rzeki w Nowym Świecie, oprócz ról opisanych wcześniej, mają zatem także zadanie dostarczania do upraw wody. Tak dzieje się choćby w środkowym Chile, gdzie Maipo pozwala nawadniać winnice na południe od Santiago, uznawane za jedno z najlepszych siedlisk dla cabernet sauvignon na świecie, w basenie rzek Murray i Darling w Australii Południowej, czy w San Joaquin i Russian River Valley w Kalifornii. Niestety, intensywna irygacja powoduje również negatywne skutki dla środowiska, jak zasolenie gleb czy podniesienie poziomu wód podskórnych w okolicy, przede wszystkim zaś nadmierne zużycie wody. W początkach XXI wieku zarówno w Australii, jak i w USA wdrożono zaawansowane programy, mające doprowadzić do jak najbardziej efektywnego wykorzystania wody koniecznej do podlewania winnic.
Nie ma innego wyjścia. Aby przez świat wciąż płynęła rzeka wina, coraz częściej trzeba przykręcać kurek z wodą.