Cebreros nie jest szczególnie urodziwym miasteczkiem winiarskim. Dominuje architektura dwudziestowieczna, nie spotkamy tu enoturystów, a najważniejsze bodegi mieszczą się w budynkach starych spółdzielni lub magazynach. Po pustych uliczkach snuje się melancholia, a na elewacjach wciąż można znaleźć nazwy kooperatyw z czasów, kiedy o Sierra de Gredos nie słyszał pies z kulawą nogą. Ale to nie architektura wywindowała Cebreros…